Dzisiaj wyszło tego trochę więcej niż chciałam =P ale nie mogłam się "odessać od komputera". A właśnie chciałam też powiedzieć, że w tym roku nie planuje jakoś na razie wyjeżdżać na wakacje więc będę kontynuować pisanie. Życzę miłego czytania
Nati
Starscream wpatrywał się swoimi czerwonymi oczami w tego człowieka. Wydawało mu się, że już kiedyś ją widział. Choć nigdy nie przywiązuje wagi do jakiego kolwiek człowieka, to tą dziewczynę skądś kojarzył. Kiedy się odezwała był pewny, była to dziewczyna którą spotkał w tedy z Knock Out'em w fabryce. Zastanawiała go tylko jedna rzecz. Z kąt ona wie jak się nazywa ?! i z kąt się wzięła w bazie Autobotów? Znał przecież "pupilków" zespołu Prim'a, a ona nie była jednym z nich. Nie będzie teraz dowiadywać się z kąt się tu wzięła. Najważniejsze jest to, że jest tu sama, a on może to wykorzystać do własnych celów.
- Starscream tak się nazywasz ? - widać, że dziewczyna chciała z nim rozmawiać. Tym bardziej miał szanse się nią wysłużyć. Przewrócił oczami i odpowiedział.
- Tak i co chcesz ? - dziewczyna popatrzała się w jego stronę. Wiedział, że nawet jeśli będzie odpowiadał niechętnie to i tak ona nie da za wygraną.
- Jesteś Deceptikonem ? - kolejne pytanie zaskoczyło go. Z kąt ona tak dużo wie? Autoboty raczej nie chętnie wkręcały do akcji ludzi, a tym bardziej nie powiedzieli by jej o jego frakcji nie przestrzegając przy okazji. A po niej nie było widać strachu.
- Tak i pierwszym oficerem lorda Megatrona - oczywiście nie przepuścił okazji by się poszczycić swoją rangą. Jednak i tak wątpił w to czy ona w ogóle coś więcej wie. Zaskoczyła go reakcja dziewczyny która wyglądała na rozbawioną.
- A tak lojalnym jak mało kto - dziewczyna zaśmiała się. Starscream'a coraz bardziej ciekawiło z kąt ona to wszystko wie. Jedyny pomysł jaki przyszedł mu do głowy to, że Knock Out powiedział jej to wszystko. Knock Out i człowiek. Pomyślał. Nie to do siebie w ogóle nie pasuje. A po za tym nie chciało mu się teraz rozmyślać musiał korzystać z sytuacji. Był jednak zdenerwowany tym w jaki sposób "obraziła" jego dumę. To tylko zwykły pasożyt o wiele mniejszy od niego.
- Jak śmiesz się śmiać !? Deceptikony będą moje ! - po dziewczynie nie było widać, żadnej, choć najmniejszej trwogi po tym jak wydarł się nią kilkunastu metrowy robot.
- Taa a potem i tak stchórzysz przed Megatronem błagając o litość - Mia nadal się śmiała. Miała aktualnie przewagę nad Starscream'em. Po pierwsze ten nie miał pojęcia z kąt ona to wszystko wie, co domyśliła się po długich ciszach po jej wypowiedzi, a po drugie był solidnie unieruchomiony. Knock Out ostrzegał ją przed nim, ale teraz nie ma się raczej czego obawiać z jego strony. Była ciekawa czy ktoś zauważył jej nie obecność bo chętnie została by tutaj jeszcze chwile i po wkurzała Starscream'a. Bot patrzył się na nią zdenerwowany jednak nie odzywał się.- Mnie trudno przegadać - Postanowiła wracać z powrotem. Odwróciła się i podążyła w stronę szpary między drzwiami. Deceptikon nie zwracał już na niej uwagi. Jednak gdy wychodziła usłyszała jak mówił " pod nosem" jakieś wyzwiska.
- Idiota - mówiąc to spojrzała się ostatni raz w jego stronę i wyszła z pomieszczenia.Po drodze zastanawiała się czy powiedzieć Knock Out'owi o jej spotkaniu ze Scremem ( taki sobie skrót wymyśliła) W końcu doszła dochodziła do końca korytarza, gdy nagle zobaczyła idącego w jej stronę wysokiego bota. W ciemności nie zdołała zobaczyć kolorów jego zbroi. Szybko przysunęła się do ściany. Miała na sobie jednak jasną,żółtą bluzę, która uniemożliwiła jej ukrycie się w ciemności. Szybko zdjęła ją i rzuciła za siebie. - Potem po nią wrócę - postanowiła. I jak najciszej potrafiła przebiegła obok bota w kierunku końca korytarza. Przecierając oczy weszła do pomieszczenia. Na szczęście Ratchet jeszcze nie wrócił. Jak najszybciej pobiegła w kierunku schodów na platformę. Wchodząc na górę bacznie przyglądała się wzystkiemu na około. Szła tyłem. Spokojnie, spokojnie przecież nic złego nie zrobiłaś - powtarzała sobie. Choć i tak czuła, że żaden z Autobotów nie pochwalił by jej wycieczki po bazie. Nagle trafiła na coś plecami, a raczej na kogoś. Odwróciła się. Za nią stała dziewczyna. Widać było, że nie tylko Mia była zaskoczona tym spotkaniem. Obie zmierzyły się mierzyły się wzrokiem. Nieznajoma miała czarne włosy z różową pasemkom. Związane miała je w dwie kitki. Na sobie miała ubrany różowawy t-shert, a na to granatową bluzkę na ramkach z jakimś zielonym ludzikiem. Krótkie spodnie i rajstopy, wysokie brązowe buty. Wyglądała jak dziewczyna w wieku Mi.
- A ty skąd tu ? Kim jesteś ? - nieznajoma zadając pytanie patrzała na obszar za nią.
- Nazywam się Mia Poster, a ty ?
- Jestem Miko Nakadai, hej ty jesteś tą dziewczyną co szuka policja ?
- Tak, niestety - po chwili przyszedł do pomieszczenia Ratchet. Miko widząc, że Mia nie reaguje na niego " O ! Matko co to takiego !? " nie poruszała tematu jak się tu znalazła. Usiadły razem na kanapie.
- Niestety ?! Poszukiwana przez praktycznie całą okoliczną policję to przecież jak w filmie jakimś! - Miko była podekscytowana pewnie takim wątkiem w swoim życiu. Jednak nie Mia, ale w jakiś sposób ta nowo poznana dziewczyna poprawiła jej humor. Chwilę jeszcze gadały. Po czym Miko pokazała Mi grę na konsole. Bardzo fajnie spędził razem czas. Po jakimś czasie przyjechały boty z patrolu. Dziewczyny przerwały grę, a Miko od razu podbiegła do zielonego bota. Przywitała się z nim i zaczęli o czymś rozmawiać. Za nim przyszedł jeszcze żółty bot - Bambullbee i Arce. Obaj jednak natychmiast weszli do korytarza i zniknęli jej z oczu. Nareszcie po jakimś czasie z tego samego korytarza wyszedł Knock Out. Mia ucieszyła się na jego widok. Niko też go zauważyła. Widać było po niej, że bardzo się zdziwiła widząc go tutaj. Balkhead - bo tak miał na imię bot przyjaciel Miko, widząc reakcje dziewczyny od razu zabrał się za tłumaczenie jej obecności Knock Out'a w bazie. On jednak wszedł nie zwracając na nią uwagi. Był już wieczór, więc czas by Mia nareszcie wróciła do domu i on musi tego dopilnować. Ma tylko nadzieje, że uda mu się podrzucić ją bez wpadania w kłopoty. Gdy rozmawiał z Optimusem ten proponował mu by ktoś inny odwiózł ją na miejsce, ale on wolał to zrobić sam. Będzie mógł przy najmniej wyrwać się stąd na jakiś czas. Na szczęście plus rozmowy z Prim'em był taki, że dzięki ich łącznikowi z światem zewnętrznym czyli agentowi specjalnemu William'owi Folwer uda mu się jakoś usprawiedliwić nieobecność Mi. Niestety wada tego wyjścia będzie taka, że przez dzień lub dwa nie powinien się pokazywać w okolicy, a jak już to bardzo, bardzo uważać. Dopiero gdy skończył rozmyślania zauważył Miko stojącą z Balkhead'em. Nie miał ochoty teraz się tłumaczyć tej dziewczynie. Jej to będzie to trudniej wytłumaczyć niż Mi - stwierdził. Bez oglądania się ponownie w ich stronę podszedł do dziewczyny stojącej przy barierkach platformy.
- Musze cię już dowieźć do domu - powiedział po czym stransformował się w samochód i otworzył drzwi. - Wsiadaj. - Mia obawiała się tego momentu. W końcu ta fajna przygoda musiała się kiedyś skończyć. Sama nawet nie wiedziała jak się wytłumaczy w domu. Jednak nie będzie przeciwstawiać się kilkunasto metrowemu roboty z innej planety. No nic czas wracać do rzeczywistości. Już się boi reakcji mamy, ale co tam najwyżej dostanie szlaban. Pojechali do pomieszczenia z postem ziemnym. Wcześniej już Knock Out poprosił Ratcheta by otwarł im go niedaleko miasteczka w którym mieszkała Mia. Po paru chwilach przejeżdżali już przez portal. Wyjechali na główną drogę, było już ciemno. Knock Out dał gaz do dechy. Patrząc w lusterku widział jednak, że dziewczyna wygląda na zmartwioną.
- Jeśli cię to pocieszy to nie musisz martwić się o wytłumaczenia zniknięcia. - Mie trochę to pocieszyło, jednak do końca w to nie wierzyła. Jej mama potrafi być na prawdę uparta.
W końcu dzięki kanału radiowemu policji pod którym podłączył się już wcześniej Knock Out udało im się dotrzeć do jej domu bez namierzenia przez odziały patrolujące jej mamy. Zdziwiło ją to, że przed domem zaparkowany był jeszcze jeden dodatkowy samochód.
- Pa. Oby do zobaczenia. - powiedziała wysiadając z samochodu i pobiegła w kierunku furtki do ogrodu. Doszła do drzwi i kiedy chciała jje otworzyć z jej domu wyszedł pewien mężczyzna. Miał ciemną karnacje skóry i ciemne krótkie włosy. Wiek Mia podejrzewała między 30,a 40 rokiem życia. Mijając ją uśmiechnął się do niej. Jednak ona bardziej się bała się co czekało ją za tymi drzwiami. Przekroczyła próg, jej mama siedziała na kanapie w salonie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz