Mia zjadła się aż jej się uszy "trzęsły". Jednak zastanawiało ją z kąt w bazie robotów z kosmosu jakieś ludzkie jedzenie typu fast food. Siedziała na kanapie w jakimś z głównych pomieszczeń bazy. W jednym miejscu było ono tak wysokie by boty mogły normalnie się poruszać, a trochę dalej schody w górę na taką jak by platformę. Znajdował się tam mały kącik w którym właśnie siedziała. I kolejne pytanie. Po co Autobotom telewizor i jakaś konsola do gier ?. Były to pierwsze rzeczy jakie zauważyła gdy Knock Out ją to przyprowadził. Były tu też najrozmaitsze monitory, a na każdym z nich co innego było wyświetlone. Największy z nich wraz z konsolą stał w dole. Jak już się Mia domyślił się stał przy nim Ratchet - medyk tego zespołu. Od razu można było się domyślić że jego alt - modem jest karetka. Widać to było po biało - pomarańczowym ubarwieniu bota. Mia na razie osobiście zdążyła poznać tylko Arce, jednak w najbliższym czasie planowała to zmienić. W ostatnim czasie czyli przez ostatnie 2 godziny od momentu w którym się obudziła wciąż siedziała tu czekając na coś do jedzenia. Tym czasem przez pomieszczenie przewijało się mało botów. Tak naprawdę to niedawno przyszła tu Arce, a tak to tylko Ratchet stał przy konsoli widocznie zajęty czymś bardzo.
Tym czasem Knock Out nie narzekał na nudę. Od razu gdy wraz z Arce upewnił się że Mia dostała jedzenie i wszystko z nią dobrze zaczęła się część mniej przyjemna. Najpierw botka zabrała go do pomieszczenia medycznego, gdzie zobaczył Smokescream'a. Teraz już wiedział co się stało tamtego wieczoru. Starscream jak widać nie miał w tedy dobrego chumoru. Niestety tak jak myślał. Winą za to on został obarczony. No może nikt mu tego w prost nie powiedział, ale czuł się tak. Po drodze jednak słyszał dziwnie znajomy głos i to go bardziej ciekawiło od zainteresowania się aktualną sytuacją. Chciał jak najszybciej to sprawdzić. Niestety czekała go jeszcze rozmowa z Primem, który aktualnie nie pokazał się od czasu jego przyjazdu. W końcu po jakimś czasie mógł wrócić do Mi. Zastał ją oglądającą coś w telewizji. Dziwnie mu było patrzeć z takiej perspektywy na nią. Tym razem dzięki podwszyrzszeniu na którym stała nie musiał patrzeć w dół. Widać po niej było, że już wszystko z nią ok.
- Cześć Knock Out gdzie byłeś ? - spytała gdy tylko go zauważyła. On jednak miał teraz inne plany niż pogawędki. Chciał skorzystać na tym, że Ratchet jest zajęty i skorzystać ze sprzętu medycznego. Muwiąc sprawdzić co takiego podrzucił mu Shockwave. Pokazał więc Mi żeby była cicho po czym odszedł jaknajnormalniej w stronę z której przed chwilą przyszedł. Znał na razie tylko tą drogę. Szedł chwile korytarzem. Po czym natrafił na pierwsze drzwi w prawo. Od razu poznał. Gabinet medyczny. Na szczęście Smokescream'a już tu nie było bo przed chwilą Arce go gdzieś zabrała.
Podszedł i zabrał do ręki coś co uważał za jakiegoś typu "skaner". Po chwili wiedział już co to był za prezencik od Deceptikonów. Wiedział też dlaczego Megatron był taki spokojny o powierzenie mu takiej misji. Przy komorze jego komorze iskry znajdował się ładunek wybuchwy, można było go zdalnie odpalić, albo za pomocą przycisku, albo przy próbie rozbrojenia go. Knock Out wiedział, że jeśli chce żyć musi znaleźć Starscream'a. Przynajmniej będzie mieć kartę przetargową by mu to zdjeli. Choć nie jest pewny czy Megatron będzie skory do negocjacji. Nie miał innego wyjścia. Musi go znaleźć, a potem jak najszybciej wydostać się z bazy i skontaktować się z nim.
- Co ty tutaj robisz ?! - w drzwiach stał Ratchet. - I kto ci pozwolił tego dotykać
- Spokojnie znam się na tym - Knock Out wiedział, że nic nie ugra tu więcej. Wyszedł i postanowił wrócić do Mi. Jednak w połowie drogi spotkał Optimusa. Widać było po nim że właśnie Knock Out'a szuka. - A więc czego tu szukasz u nas Knock Out ? - powiedział zaczynając rozmowę. - Ten człowiek którego przywiozłeś. Wiesz że ściągasz na nią niebezpieczeństwo....
- Ale nic jej się nie stało - wtrącił Knock Out.
- Sobą ściągasz na nią niebezpieczeństwo, ale pamiętaj że ona ma rodzinę która teraz jej szuka. - Knock out przypomniał sobie o tych wszystkich patrolach policji jakie szukały tej małej. Optimus ma rację przesadził porywająca ją. - Ty nie sam nie zdołasz zapewnić jej teraz bezpieczeństwa, nie teraz kiedy już wszystko wie. Knock Out masz jeszcze szansę na odkupienie swoich win z przeszłości. - była to kolejna propozycja jaką dostał on od Prima. Jednak i tym razem nie był pewny odpowiedzi. Postanowił zaryzykować. Już raz porzucił nie frakcje i będzie mógł zrobić to ponownie.
- Zgodzę się, ale dziewczyna może zostać tu chociaż do wieczora ? - sam nie wierzył, że to mówi. On i pytanie o człowieka, a tym bardziej on i Autoboty. Nie wierzył że kiedykolwiek się to stanie. Optimus uśmiechnął się lekko w jego stronę.
Tym czasem Mi zaczęło się nudzić siedzenie w jednym miejscu. Ratchet poszedł sobie więc nie miała kogo zaczepia by pogadać, a Knock Out nie wrócił jeszcze. Postanowiła więc skorzystać i samodzielnie zbadać tą bazę. Zeszła ze schodów i skierowała się w przeciwny korytarz do tego w którym zniknął Knock Out. Było w nim dosyć ciemno. Jednak to jeszcze bardziej kusiło Mię by szła dalej. W końcu dostrzegła małe światło przed sobą. Drzwi jednego z pomieszczeń były nie do końca zamknięte. Postanowiła sprawdzić co tam się znajduje. Podeszła do szpary. Na szczęście była na tyle wielka by człowiek mógł przejść. Po drugiej strony wielka jasność. Znów musiała się przyzwyczaić do światła po spacerze w ciemnym korytarzu. Rozglądnęła się. Gdzie ona tak w ogóle jest. Ten pokój był prawie pusty. Jedyne co zauważyła to coś w rodzaju stołu stojącego w pionie. Wyglądał jak by ktoś był do niego przypiety. Pomyślała. Podeszła od innej strony. Jej oczom ukazał się srebrny robot przypięty czymś w rodzaju więzów do owego stołu. Jego czerwone oczy spojrzał się na nią.
- Kim jesteś ? - spytał. Jednak Mia zajęta była przypatrywaniem się mu. Zza jego pleców na górze wystawy skrzydła samolotu, na głowie widniało coś w stylu czerwonego czubka. Była pewna to Starscream. Teraz jej uwagę zwrócił czerwony symbol na klatce piersiowej robota. Dokładnie go nie widziała, ale z daleka poznała że to ten sam co na bagażniku Knock Out'a - Emblement Deceptikonów. Tak on go nazwał. Hmmm... według Knock Out'a Starscream jest niebezpieczny, nieobliczalny itp ale w końcu jest związany.
- Jestem Mia. Ty to pewnie Starscream. - bot zdziwił się. Może jeśli Knock Out nie jest taki zły to on też nie będzie ? Ale i tak będzie ostrożna. Tylko chwile z nim pogada. ..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz