piątek, 5 czerwca 2015

24cz.opowiadania

                        *                    *                      *
Ostatni dzień u Mi przeleciał normalnie. Była w szkole, potem pomagała wujkowi Matt'owi na tyle ile mogła z uszkodzoną ręką. Lepsze to niż samotne siedzenie w domu - pomyślała. Jej mama ostatnio nie miała czasu na siedzenie w domu. W kółko tylko praca i praca. Mia oczywiście nie uniknęła opieprzu za kręcenie przy radie policyjnym, ale sama świadomość że jej mama siedział Parę godzin czekając na posiłki których tak naprawdę nie wezwała, dodawała jej otuchy i rozchmurzała ją. Niestety od czasu pogoni nie spotkała żadnego z dziwnych pojazdów. Pierwszy raz kiedy miała już wszystko zaplanowane co powie i w ogóle to one się nie pokazują. Teraz leżała już w łóżku, aż kolejny nudny dzień dobiegał końca. Miała tylko nadzieje, że nie będzie już tak zawsze.
                         *                     *                      *
Minął już prawie jeden dzień od tajemniczego zniknięcia Knock Out'a. Arce przez ten czas zdążyła parę razy przeszukać okolice w jego poszukiwaniu. Wytłumaczenie było tylko jedne. Decepticony. Jeśli prawdą było to co Knock Out mówił, a mianowicie że odszedł od nich. Nie można było się domyślić czy jeszcze w ogóle żyje. Arce skręciła ponownie w ulice na której ostatnio widziała Knock Out'a. Nagle na środku drogi pojawił się portal. Z którego wyjechał Knock Out, a za nim dwa Vechicony. Arce stransformowała się i rozpoczęła walkę z jednym z nich. Dosyć szybko sobie z nim poradziła. Drugi który od razu rzucił się w pogoń za Knock Out'em , właśnie go doganiał gdy ten gwałtownie zawrócił w stronę Arce. Knock Out nie miał zamiaru walczyć. Jak to czasami mówił " Jedno zadrapanie mu wystarczy ", a po spotkaniu z Megatronem i po reszcie wydarzeń miał już wszystkiego dość. Autobotka do sobie sama radę - pomyślał. jednak przypomniał sobie o zadaniu. Naprawdę ie chciał go wypełniać. Nie miał innego wyjścia, ale jeśli będzie musiał zdobyć zaufanie Autobotów będzie zmuszony udawać kogoś kim nie jest. Podejmując decyzje o odejściu z frakcji chciał gdzieś uciec by żadna z nich już go nie znalazła. Był głupi sądząc tak. Z jednej strony mógł w końcu udać się na rozmowę z Prime i wytłumaczyć mu swoją sytuacje. Jednak co mu to da ? Megatron prędzej czy później i tak go dopadnie, a on nie miał zamiaru przechodzić do innej frakcji. Pogrążony w zamyśleniach Knock Out nie zauważył, że Arce praktycznie wybrała za niego. Rozprawiwszy się z Vechiconami wzywała resztę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz