Całą noc Knock Out spędził na próbie dowiedzenia się w jaki sposób Megatron ma taki łatwy dostęp do jego komunikacji. Czuł że Deceptikoński dowódca ma asa w rękawie i tego się obawiał. Planował też następny dzień. Choć twierdził, że ta kryjówka jest najlepsza by spotkać się z Autobotami to i tak spędził już tu za dużo czasu. Ryzykował odnalezienie przez Deceptikony. Jakoś ok północy jego obawy się sprawdziły. Nagle usłyszał cichy prawie nie słyszalny dźwięk. Jednak dla niego był bardzo charakterystyczny. Laserbeak - pomyślał. Megatron pewnie już stracił cierpliwość, a jeśli on słyszał jego całą rozmowę i teraz znalazł sposób by go zmusić do przyśpieszenia postępu wykonywanej przez niego misji. Musi szybko zmienić kryjówkę. - Raz się żyje. Jak to mówią niektórzy ludzie. - powiedział sam do siebie i z wyjechał z garażu. Od razu zauważył drona Soundwava, który właśnie leciał w jego stronę. Knock Out szybko nakręcił i jak najszybciej umiał opuścił teren fabryki. Wyjechał na ulicę. Jedynym wyjściem jest wiadomość do Autobotów. Nie miał pewności, że ją odbiorą ale musiał spróbować. Laderbeak zniknął. Widać było, że ma za zadanie tylko obserwować. Nie miał dużo czasu za nim ponownie go znajdzie, o ile już go nie zlokalizował.
Tym czasem w bazie Autobotów właśnie doszła wiadomość od Knock Out'a. Ratchet który w tym czasie zajmował się dochodzącym do siebie Smokescream'em, nie zauważył jej. Jednak Arce która właśnie wróciła z kolejnej "pogawędki " z więźniem przeciwnie. Od razu podbiegła do kąsoli. Optimus miał rację - pomyślała - jak zawsze. Knock Out odezwał się do nich z prośbą o pomoc. Sytuacja miała być poważna jeśli to zrobił, Deceptikony ostatnio za cicho siedzą. Może być to podstęp. Podał lokalizację. Wydawała się jej dość znajoma. Arce postanowiła sama to sprawdzić, przynajmniej jeśli będzie to pułapka sama się w nią w pakuje i wezwie posiłki. W końcu i tak nie miała kogoś kto z nią by pojechał. Bambulbee, Balkhead i Welljack byli na patrolu, a Ratchet zajmował się teraz pacjentem. Nikt nie zauważy jej zniknięcia, a z Knock Out'em miała jeszcze coś do wyjaśnienia. Mianowicie to właśnie przez niego Starscream dopadł Snokescream'a, przynajmniej tak wynikało z opowiadań poszkodowanego bota. Odpaliła most stransformowała się w motocykl i wjechała do portalu. Wyjechała o mało nie zdając się z Knock Out'em. Obaj zachamowali i zatrzymali się.
- Co jest ? - powiedziała krótko. Nie widziała żadnego zagrożenia. Knock Out nie widział co powiedzieć. Laserbeak zniknął, a on tak naprawdę nie spodziewał się że ktoś przyjedzie na jego prośbę. - Prosiłeś o pomoc, a nic się nie dzieje. - Postanowił zaryzykować. Jeśli jego przypuszczenia na pewno były trafne i Megatron słyszy wszystko co powie dowie się tylko jednym sposobem.
- Ścigał mnie patrol Deceptikonów, zaraz powinni mnie dogonić więc może zjedzie mi z drogi - skłamał. Nie miał pewności co się teraz stanie, ale jeśli Megatron Out naprawdę zależy by Autoboty mu zaufały. ... Nagle coś przerwało ciszę. Nadleciały Vechicony. Miał rację, Megatron wszystko słyszał. Arce rozglądneła się. W pobliżu nie było żadnych domów, a ulica nie należała do głównych więc w środku nocy była opustoszała. Stransformowała się i zaczęła strzelać do Deceptikonów. Knock Out nie wiedział co ma robić, przecież nadal na jego siedzeniach spała Mia. Postanowił więc pamagać jej jak może , ale w formie samochodu. Gdy tylko Vechicony wylądowały nakręcił i podkosił parę. Arce już zdążyła w tym czasie rozprawić się z dwoma którzy teraz leżeli na poboczu. Zdenerwowało ją że Knock Out nawet się nie stransformował by jej pomóc. Jednak czego mogła się spodziewać. Pewnie jak zawsze nie zamierza zarysować lakieru. Choć zdziwił ją fakt, że nie uciekł tylko próbował pomóc? Teraz nie będzie się zastanawiać, bo o mały włos nie dostała od jednego z przeciwników. Od razu wróciła do walki. Po paru chwilach powaliła ostatniego Vechicona. Knock Out zjechał na pobocze. Podeszła do niego.
- Co ty myślisz, że będę cię w kółko ratować. - na to Knock Out otworzył tylną szybę. Optyce Arce ukazała się młoda dziewczyna śpiąca na siedzeniach...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz