Przepraszam kolejny raz za cisze, ale będę teraz pisać co drugi dzień. Może dzięki temu będzie więcej.
Miłego czytania.
Nati
Knock Out nie mógł zrozumieć tego co przed chwilą się stało. - Że to jest na prawdę Megatron !- mówił do siebie. Liczył bardzo na to , że nie udało mu się zgadnąć. Niestety ostatnie słowa drugiego rozmówcy wskazywały na jedno. Przed nim stał Megatron wyglądający jak Starscream. Teraz miał przed sobą dwuch z najważniejszych Deceptikonów. Do tego on niedawno zdradził ową frakcje. Musiał jak najbardziej przeciągnąć rozmowę.
- Co teraz zamierzasz ze mną zrobić ? Jeśli zabić to twój komandor cię prawie wyprzedził.
- Gdy bym chciał dawno leżał byś już martwy. - powiedział Megatron. Soundwave stał obok niego. Dla Knock Out'a był on jednym z dowodów prawdomówności Deceptikona stojącego przed nim.
- W takim razie co chcesz o de mnie ? I po co jesteś tu ?
- Masz szczęście, że postanowiłeś mnie uratować. Właśnie dlatego jeszcze żyjesz. Pomożesz mi
- A jeśli nie zechce ?
- Mam inny powód by wyrwać ci iskrę. Może wiesz dlaczego tak wyglądam.. - Knock Out nie odzywał się. - pomogę ci.. łącze korowo-hipokampowe.. - bot nadal milczał. Chciał przekonać się ile Megatron wie. - Nie rób ze mnie idioty !! Wiem, że to ty przy nim grzebałeś ! - powiedział srebrny Deceptikon po czym stracił równowagę. Soundwave momentalnie podszedł do niego.
Megatron jednak nie wstawał. Nie powinien mówić tej kwestii. Przed oczyma stanęła mu scena w kopalni. W której miał zamiar zlikwidować Staracream'a. Musi unikać sytuacji nawiązujących do przeszłości właściciela ciała. Teraz nie może się poddać w walce. Musi dokończyć zaczętą rozmowe. Spróbował wstać, powoli ponownie stanął na nogach.
Knock Out'a bardzo interesowało jego zachowanie. *Na pewno nie jest to skutek obrażeń jakich doznał* Miał swoje podejrzenia, ale teraz musi nadal go zagadywać do póki Autoboty nie wrócą. Przy okazji spróbuje dowiedzieć się więcej. Postanowił się przyznać .
- Tak to ja grzebałem przy łączu. Nie trzeba było mnie zostawiać samego - spojrzał się na Soundwava. Spróbował na niego przenieść winę. Niestety Megatron nie zmienił swojego nastawienia.
- Będziesz mi pomagać i utrzymasz moją prawdziwą tożsamość w tajemnicy jak długo będę ci kazać. Żadnych pytań, albo możemy zakończyć tę rozmowę w niezbyt przyjemny sposób. Znam parę sztuczek Starscream'a. - Megatron postukał szponami w jego lakier. Po czym chwycił się za głowę i cofną się czekając na odpowiedź. Knock Out nie miał nad czym myśleć. Nie miał innego wyjścia jak..
- Zgadzam się - znów wpadł w pułapkę Deceptikońskiego lorda. Może nie był w pełni sił, ale nadal dowodził dlaczego to on rządzi frakcją.
- A i przyspawasz mi skrzydło doktorze - ton jakim powiedział to zdanie dało Knock Out'owi trochę do myślenia. Wydawało mu się jak by usłyszał Starscream'a. Tym czasem Megatron stał w miejscu patrząc się na niego. Nagle otrząsnął się jak by z transu. - No dalej pośpiesz się... Soundwave wypuść go i uważaj co robi. W razie czego zareaguj. - fioletowy bot. Wypuścił Knock Out'a po czym stanął niedaleko niego. Megatron położył się na stole, a czerwony bot podniusł do ręki kawałek urwanego skrzydła. Podszedł do leżącego Deceptikona i zaczął naprawiać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz