piątek, 3 lipca 2015
46cz. opowiadania
Megatron widział jak Optimus przesłuchuje Starscream'a. Miał racje Starscream wszystko wygadał.
- Więc jak mi to wytłumaczysz ??!! - powiedział gdy otoczenie wróciło do ciemnego, pustego pomieszczenia. Starscream stał na przeciw niego. Jak zawsze próbował wytłumaczyć się jakąś wymówką, w którą Megatron nie miał zamiaru uwierzyć. Ponownie użył na nim łącza korowo - hipokampowego. To był jedyny sposób by dowiedzieć się prawdy. Nagle otoczenie zaczęło się szybko zmieniać. Megatron był pewny, że to nie jest normalne. Starscream wystraszony też przyglądał się temu z niepokojem. Ściany zaczęły się walić, a podłoga zapadać. -Shockwave ! Co się dzieje - zdezorientowany Megatron popatrzył się na Starscreama. Pierwsze co mu przyszło na myśl, że to kolejna z jego prób przejęcia władzy. - Starscream !!! - Deceptikon zaczął uciekać - Wracaj tu ! - Megatron pobiegł za nim. Jednak po chwili zniknął mu z oczu, a wokół niego wszystko się waliło. Przypomniał sobie, że nie pierwszy raz widzi ten widok. Kiedy zwiadowca Autobotów wszedł do jego umysłu, by zdobyć odtrutkę dla Optimusa, właśnie w tedy gdy wychodził sytuacja przybrała podobny obrót. Na same wspomnienie tego wydarzenia, stanął mu przed oczami widok Starscream'a który próbuje się go pozbyć wyciągając z jego piersi mroczny energon. - Starscream !!!! - krzyknął. A potem wszystko ogarnęła ciemność.
Mia i Miko wróciły do głównego pomieszczenia i usiadły na kanapie. Boty nie chciały dopuścić ich na razie do Knock Out'a. Powiedzieli tylko, że przeżył. To była wystarczająca wiadomość dla Mi. Jednak Optimus chciał się dowiedzieć jak to się stało, że Starscream bez żadnej pomocy uwolnił się. Miko na szczęście siedziała na razie cicho i nikomu nie powiedziała co tak naprawdę się stało. Wolała najpierw porozmawiać z Mią.
- Hej co tam się w ogóle stało ? Ty pomogłaś Starscream'owi ? - Mia nie wiedziała co powiedzieć. Nie chciała by Knock Out miał przez nią kłopoty. Musi przyznać się do winy. Tak teraz będzie zgarniać opieprz od robotów z kosmosu.
- Ja... nie zmierzałam mu pomagać. Chciałam wpuścić Knock Out'a. Starscream mnie oszukał. - niestety przez przypadek rozmowę usłyszała Arce.
- A co myślałaś ? Starscream to Deceptikon, oni nigdy nie mówią prawdy. - wtrąciła się do rozmowy.
- Wiem o tym! Starscream jest kłamliwy i zdradziecki nawet dla własnej frakcji, ale sądziłam... Z resztą sama nie wiem co sądziłam. - Mia zdenerwowała się. Wiedziała, że jeśli pociągnie rozmowę dalej źle się to dla niej skończy. Wyciągnęła słuchawki i włączyła muzykę, tak by nic nie słyszeć.
Tym czasem Arce zauważając, że sama się z nią nie dogada poszła do pomieszczenia medycznego gdzie aktualnie Optimus rozmawiał z Knock Out'em.
- Optimusie już wiem jak Starscream wydostał się. - przerwali rozmowę oba boty odwróciły głowy w jej stronę. Na szczęście pacjent Ratchet'a dochodził już do siebie.
- Tak, Arce ? - Optimus przerwał rozmowę z Knock Out'em.
- To ta dziewczyna przyprowadzona przez niego - wskazała na leżącego bota - Mia dała się oszukać Staarscream'owi.
- Nie to nie było tak. - Knock Out nie chciał by dziewczyna miała kłopoty - Ona potknęła się i upadła na przycisk. Ona naprawdę dużo wie. Nie pomogła by Starscream'owi. - jego wytłumaczenia niestety nie miały wielkiego znaczenia. Przynajmniej dla innych Autobotów. Optimus może on mu uwierzy.
- Porozmawiam z Mią - powiedział i wyszedł z pomieszczenia. Arce poszła za nim. Knock Out żałował, że nie może być przy tej rozmowie.
Mia nawet nie zauważyła, że obok niej nie ma już Miko. Zasłuchała się w muzykę. Teraz jednak postanowiła się rozglądnąć za nią. Nie miała zamiaru kłucić się z nowo prawie nowo poznaną osobą. Nagle zobaczyła dużego, wysokiego, niebiesko czerwonego bota. Była pewna, że jest to Optimus Prime i podejrzewała już w jakiej sprawie tu przyszedł.
- ... ona dosyć dużo wie - usłyszała jak Arce coś do niego mówi. Po czym niebieska botka zatrzymała się przy wejściu i cofnęła się. Najwyraźniej Prime chciał sam z Mią pogadać.
- Witaj Mio, ja nazywam się..
- Optimus Prime i jesteś dowódcą Autobotów ? - dziewczyna zdjęła słuchawki. Po chwili jednak zwątpiła czy powinna tak mu przerywać. To w końcu dowódca..
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz