Mia przyglądała się uważnie srebrnemu botowi. Choć dla niej był to widok znajomy. Dziwiła się dlaczego Starcream od razu nie odpowiedział. Przecież znał ją.
Megatron nie miał zamiaru siedzieć tu z tym człowiekiem. Miał zamiar wstać. Wszystko go jednak bolało.
- Starcream ???? - i znów ta dziewczyna. Powoli zaczynała go denerwować.
- Zostaw mnie w spokoju i nie nazywaj mnie tak !! - Megatron dawał się ponieść emocjom. Tak naprawdę nie wiedział sam co robi.Wstał i trzymając się ledwo na nogach szedł w kierunku wyjścia. Drzwi się otworzyły. - Nikt nie będzie mną pomiatał jestem Megatron i nikt nie ma prawa nazywać mnie Starcream !! - Megatron sam nie wiedział co robi i mówi. Nie działał świadomie, a Mia nie wiedziała w co się pakuje drażniąc go...
W tym czasie Arce przepraszała Knock Out'a. Chciała z nim porozmawiać bo uważała, że nie zachowała się jak powinna, kiedy on chciał ratować Starcream'a, a ona nie miała zamiaru mu pomagać. Przeciwnie chciała zostawić go tam na pastwę losu. Stali bardzo niedaleko pomieszczenia medycznego więc od razu usłyszeli Starscream'a. Przerwali rozmowę i pobiegłi w tamtą stronę.
- Mia! - Knock Out właśnie sobie przypomniał, że zostawił ją tam samą.
- Nie mów, że zostawiłeś człowieka samego z Starscream'em - Arce przyśpieszyła stransformowała się w skuter. Zaraz była na miejscu. Weszła do pomieszczenia nikogo w nim nie było. - Mia!? Jesteś tu!? - niestety nie dostała odpowiedzi.
- Starscream zostaw mnie! - Arce usłyszała głos dziewczyny z pokoju na przeciwko.
Knock Out zdążył już dobiec na miejsce i zajżał do pomieszczenia. Zobaczył Starscream'a stojącego pod ścianą, opierał się o nią więc było widać, że nie łatwo mu ustać na nogach. Arce chciała tam wejść i zainterweniować.
- Czekaj chwile. Coś mi tu nie pasuje - powiedział. Spojrzał się w kierunku Mi. Na szczęście na razie nie groziło jej wielkie niebezpieczeństwo. Dziewczyna choć była w trudnej sytuacji radziła sobie jakoś. Popatrzyła się w jego stronę i pokazała uniesiony kciuk do góry, by pokazać że nic jej nie jest.
Mia nie chciała by Knock Out albo Arce teraz wkraczali. Chciała się do czegoś przydać, więc miała zamiar dowiedzieć co się dzieje z Starscream'em. Wiedziała, że deceptikoński komandor miewał różne plany obalenia swojego dowódcy. Jednak wątpiła, czy zaczął by wygadywać takie rzeczy jak przed chwilą. Gadała już ze Starscream'em kiedy był tu uwięziony i może i był idiotą, ale nie aż takim by wściekać się gdy do niego powiedziała po imieniu. Coś było nie tak. Domyśliła się, że bot ledwo co daje rade ustać na nogach. Jednak nie chciał jej puścić. Mamrotał coś sam do siebie.
Tym czasem do Knock Out'a i Arce doszedł kolejny bot. Smokescream przechodził tędy i widząc zamieszanie zatrzymał się.
- Co tu się.. - czerwony bot pokazał, że ma się uciszyć. Ten jednak podobnie jak fembotka sugerował natychmiastowe działanie. - Powinniśmy pójść po Optimusa - sugerował. Knock Out ufał Mi, a nawet jeśli by teraz zareagować to Starscream może ich szantażować. Muszą poczekać aż dziewczyna będzie daleko od Deceptikona.
Mia musiała coś zrobić. Niestety nie mogła uwolnić się z ucisku Starscream'a. Nagle Deceptikon zasłab i upadł na ziemie. Na szczęście dziewczynie nic się nie stało. Gdy tylko bot upadając rozliźnił uchwyt szybko wydostała się. Jednak nie gnało ją do ucieczki. Może i ten bot był Deceptikonem, ale nie bała się go w cale.
- Nic Ci nie jest? - mówiąc to popatrzyła się w kierunku drzwi wejściowych z pomieszczenia. Knock Out nakłaniał ją by jak najszybciej odsunęła się od Deceptikona. Ona jednak nie miała zamiaru się go słuchać.
Megatron dopiero teraz odzyskał świadomość. Nie miał pojęcia co robił od momentu w którym zdenerwował się na tego człowieka, aż do teraz. Nie czuł się za dobrze. Wspomnienia Starscream'a przytłaczały go. Najgorsze były momenty które nawiązywały do jego wcześniejszych wspomnień. Tak jak w tamtym momencie. Megatron był pewien że Starscream widział już się z tą dziewczyną i nawet z nią rozmawiał. Jeszcze się go pytała czy nic mu nie jest. Postanowił nie udawać kogoś kim nie jest. Nagle jednak do pomieszczenia weszły trzy Autoboty. Obok niego stała jeszcze ta dziewczyna. Musi zaryzykować nie będzie grał na ich warunkach. Podniósł się podpierając o ścianę i chwycił jeszcze raz Mie.
- Nie ruszać się! - powiedział do nich. Nie zamierzał być teraz w jakikolwiek sposób zniewolony, a tak by się skończyła ta sytuacja. On Megatron lider Deceptikonów nie ma zamiaru być na łasce Autobotów. Jednak miał wątpliwości czy nie powinien porozmawiać z Prim'em. Może Optimus by mu mógł wrócić do swojego ciała, ale czy nie uraził by swojej dumy. Chociaż potem mógł by wykorzystać informacje zdobyte w czasie tej pomocy. Może na tym zyskać..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz