sobota, 4 lipca 2015
47cz. opowiadania
Optimus uwierzył, że Mia nie zrobiła tego specjalnie. Dziewczynie spadł kamień z serca. Rozmowa z Optimusem nie była, aż taka zła. Na koniec pozwolił jej zobaczyć Knock Out'a, który na dal leżał w pomieszczeniu medycznym. Czuł się najwidoczniej lepiej bo gdy Mia weszła zobaczyła z powrotem czerwonego bota w swoim ulubionym lakierze.
- Cześć Pucyblaszaku - Mia wymyśliła sobie to przezwisko dla niego ze względu na jego narcystyczne zachowania. Przywiązywał bardzo dużo uwagi do swojego lakieru. Knock Out spojrzał się w jej stronę.
- Jak widzę po humorze, że Optimus nie uznał cię za winnom
- Winna to ja jestem i sama to wiem. Z Optimusem się dobrze rozmawiało miałeś racje jest bardzo wyrozumiały. Upiekło mi się. - wzięła do ręki telefon. - Knock Out, ale już trochę późno jest.
- Może zdążysz się z Miko zabrać. Ja nie mogę się ruszać stąd. - mówiąc to przewrócił oczami.- Mia skapnęła się, że w drodze tu widziała Balkhead'a z Miko. Zerwała się do biegu.
- Pa mam nadzieje że do jutra - krzyknęła wybiegając z pomieszczenia.
Tym czasem na statku Deceptikonów. Shockwave rozłączył Megatrona i Starscream'a. W czasie trwania "zabiegu" z łączem było coś nie tak. Połączenie się zawiesiło. Deceptikon był pewny jednego. Ktoś musiał grzebać przy jego wynalazku. Nie wiedział jakie mogą być skutki tego co się stało. Już pare godzin Starscream jak i lord Deceptikonów leżeli na stołach operacyjnych nie budząc się. Ich parametru życiowe są w normie więc doktora nie niepokoiło wielce ich długie "spanie". Próbował oczywiście na parę mu znanych sposobów obudzić swojego pana. Starscream'em zbytnio nie zawracał sobie głowy.
Starscream nie czuł się zbyt dobrze. Głowa mu pękała. Ostatnie co pamiętał był zapadający się pokój i w jego umyśle i ucieczka przed Megatronem. Był jednak pewny, że w teraz już nie ma Megatrona w jego głowie. Choć dziwnie się czuł. Inaczej, jak nie on. Nagle zobaczył siebie, ale nie samego. To były klony które wysłał kiedyś by zniszczyły Megatrona. Z tym wspomnieniem, co go dziwiło, nie przyszło uczucie które towarzyszyło mu zawsze kiedy to sobie przypominał. Poczuł zdenerwowanie. - I dlaczego widzę to z perspektywy Megatrona !? - pytał sam siebie. Nie miał pojęcia co właściwie się dzieje. Nie mógł jednak obudzić się w pełni. Nie czuł się na siłach. Jak by nie był u siebie. Jak by nie wiedział co ma robić. Po chwili zaczęły go przytłaczać wspomnienia. Nie były to jednak jego wspomnienia. Przynajmniej tak mu się wydawało. Był pewien, że nie patrzał z własnej perspektywy. Choć właściwie wydawały mu się znajome. Spróbował ponownie się obudzić. Tym razem udało mu się. Ocknął się i otworzył oczy. Nadal leżał na stole operacyjnym. Na przeciw niego stał jednooki doktor Shockwave. Jednak coś było nie tak. Wydawało mu się, że nie w tym miejscu znajdował się przed podłączeniem łącza. Rozejrzał się dokładnie. Po jego lewej stronie leżał on. Starscream w tym momencie zwątpił co tak naprawdę się dzieje. - Jak to możliwe, że ja leże tam. To co ja robie tu. - był zdezorientowany.
- Lordzie Megatronie - Shockwave odwrócił się w jego strone...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz