czwartek, 9 lipca 2015
52cz. Opowiadania
- Starscream masz ostatnią szansę! - Megatron stał nad Starscream'em - Wrócimy teraz na statek i przyznasz się Shockwave'owi co się stało, albo... - przygotował rakietę by ponownie wystrzelić. Tak naprawdę nie był pewny czy powinien teraz grozić Starscream'owi. Liczył jednak na to, że jak zawsze stchórzy i posłusznie wykona polecenie. Wyglądał na przestraszonego więc Megatron niczym się nie martwił. Niestety mylił się wyraz twarzy Starscream'a w jego ciele nagle drastycznie się zmienił. Wyglądał na pewnego siebie i to go zaniepokoiło . Starscream zaczął się śmiać.
- Ty Starscream grozisz mi!? -powiedział. Megatron się wściekł. Jak on może tak go nazywać. Chciał wystrzelić pocisk by ukarać go za to. Jednak na chwile się powstrzymał. Coś było nie tak. Nigdy nie widział by jego pierwszy oficer był tak pewny swego. Z nim też nie było najlepiej. Odczuwał strach, pod jego wpływem zrezygnował z celowania do Starscream'a. - Pomożesz mi wstać? - wyciągnął rękę do niego. Megatron nie zorientował się w porę o co chodzi. Starscream wystrzelił z działa naramiennego w niego. Odleciał do tyłu. Już dokładnie nie wiedział co się dzieje. Z piersi wyciekał mu energon. Nigdy się nie spodziewał, że Starscream się tak zachował. W tedy wszystko stało się dla niego jasne. To co go męczyło te odczucie, że wspomnienia Starscream'a chcą go upodobnić do niego. Najwyraźniej Starscream toczył tą samą walkę i właśnie ją przegrał. Najgorsze było to, że miał teraz do czynienia z samym sobą. Megatron próbował się podnieść by uciec. Niestety Starscream, stał już nad nim i przygniótł go swoją nogą do ziemi.
- Nie tak prędko! Teraz zapłacisz za twoje wszystkie zdrady i knowania przeciw mnie. A zapłatą będzie twoja iskra, której dawno powinienem cię pozbawić. - przyłożył działo naramienne do jego głowy. Jaka to ironia, że zginę z własnej ręki i to jeszcze w ciele Starscream'a. Potem poczuł tylko mocne ból w piersi i ogarnęła go ciemność.
Megatron miał rację Starscream przegrał bój o świadomość. Zawładnęły nim wspomnienia właściciela ciała. Tak naprawdę dobrowolnie się im poddał. Widział, że tylko tak wydostanie się z tej sytuacji. Z tego szaleństwa ocknął się dopiero w drodze powrotnej na statek. Nic nie pamiętał. Co zrobił z Megatronem. Miał kompletną pustkę. Ostatnie co pamiętał to jak Megatron w jego ciele stał nad nim i groził wystrzeleniem pocisku. W tedy sam podejrzewał, że nie był by w stanie uszkodzić własnego ciała. Niestety nie widział co potem się stało. Chociaż poczuł dziwnie przyjemne uczucie. Był prawie pewien, że więcej nie spotka już prawdziwego Megatrona.
Tym czasem w bazie Autobotów Ratchet opatrywał boty po "wycieczce" do kopalni energonu Deceptikonów. Optimus tym czasem rozmawiał z Magnusem o targających nim wątpliwościach po dziwnym zachowaniu Megatrona. Knock Out choć jeszcze wczoraj ledwo mógł się ruszać po operacji Ratchet'a dzisiaj już postanowił wstać i chodzić normalnie po bazie. Oczywiście medyk nie był zadowolony z tego, ale bot nie przejmował się tym. Też znał się na tym i nie widział przeciwwskazań. Przy okazji udało mu się przysłuchać rozmowę Optimusa z Ultra Magnusem. Z tego co usłyszał można było wywnioskować dużo podejrzeń, bo jeśli Prime dziwi się stanem Megatrona to na prawdę coś musi być nie tak. Knock Out postanowił pomyśleć chwile nad tym. Przebywał dosyć długo na statku Deceptikonów, więc może uda mu się pomóc jakoś. W końcu powinien się odwdzięczyć za uratowanie życia. - Czy kiedy ostatnio byłem na Nemezis działo się coś dziwnego - pomyślał. Nagle przypomniał sobie. Przecież w tedy właśnie chcąc się zemścić przestawił coś w łączu korowo-hipokampowym. Nie był jednak pewny, że to przez niego wynikła taka sytuacja. Postanowił więc sprawdzić to na własną rękę. Skierował się w stronę pomieszczenia z mostem ziemnym. Natrafił po drodze Arce.
- Jadę tylko po Mie - tłumaczył się i nie zwracając na jej reakcje poszedł dalej. W końcu dotarł na miejsce. Nie znał się może najlepiej na obsługiwaniu mostu ziemnego, no bo kiedy jeszcze był Deceptikonem to Soundwave za tego typu rzeczy odpowiadał, ale nie było dla niego problemem włączyć by przeniósł go do ostatniej używanej lokalizacji. Przeszedł przez niego nie myśląc o tym jak wróci i co tak naprawdę oczekuje zobaczyć po drugiej stronie. Wyszedł na obszar piaszczysty. Niedaleko było widać wejście do pozornie zwyczajnej jaskini. Choć tak naprawdę była to kopalnia Deceptikonów. Rozglądnął się. Niedaleko miejsca w którym stał zobaczył coś srebrnego. Podszedł więc bliżej żeby przyjrzeć się dokładniej. Okazało się, że był to fragment skrzydła samolotu, ale nie takiego zwykłego. Knock Out był pewien, że to należało do Starcream'a. Jednak on nie rozbił by się tak po prostu. Z rozmowy Prime wynikało, że był tu Megatron. To znalezisko i ten fakt niczego dobrago nie wróżą. Knock Out zaczął podejrzewać najgorsze...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz