Megatronowi udało się skontaktować z Soundwav'em. Rozkazał mu jak najszybciej przybyć do niego. Zdobył lokalizacje bazy Autobotów. Jednak zakazał Soundwav'owi zapisywania jej gdziekolwiek z wyjątkiem swoich dysków. Megatron nie miał zamiaru pozwolić by to Starscream najechał tym razem bazę Autobotów. Miał zamiar sam to zrobić kiedy już wróci do siebie. Tym czasem potrzebował kogoś kto mu pomoże z Knock Out'em. Widać, że Prime mu zaufał, więc będzie dobrym kandydatem by mi pomóc - myślał. Uświadomi dawnego Deceptikona o tym kim tak naprawdę jest. Będzie wiedział z kim ma do czynienia. Po jakimś czasie w bazie otworzył się portal przez który wszedł fioletowy Deceptikon.
- Soundwave. - powiedział do niego Megatron. - Musisz mi w czymś pomóc, ale najpierw. Co Starscream robi w tym momencie ? - lord Deceptikonów znał na tyle swojego asa wywiadu, że podejrzewał iż zorientował już się w aktualnej sytuacji. Miał racje Soundwave pokazał na swoim ekranie Starscream'a w jego ciele siedzącego w laboratorium Shockwava. Megatron stwierdził, że jak na razie ma spokój z tym idiotom. Następnie zaczął prowadzić swojego sprzymieżeńca w kierunku pomieszczenia medycznego. - Mam nadzieje, że ten dureń nie niszczy mojego wizerunku - mówił dalej. - Co on tym razem knuje ? - Soundwave szedł obok niego pokazując obrazy, plany i różne informacje zebrane na służbie przy fałszywym dowódcy. Megatron analizując te plany wywnioskował jedno. Starscream nie radził sobie z wpływem jaki wywierały na nim wspomnienia właściciela ciała. Jego decyzje zmieniały się często drastycznie. W końcu dotarli na miejsce. Knock Out jednak nie leżał w miejscu w który pozostawił go Megatron. Deceptikon rozkazał Soundwav'owi czekać. Sam wszedł do pomieszczenia.
- Starscream co ty kombinujesz ?! - Knock Out stał w rogu pokoju. - Prima może udało ci się przekonać, ale ja cię za długo znam. - Megatron powoli zbliżał się w jego strone i szykował pocisk by wystrzelić. W tym momencie czerwony bot pokazał co trzyma w ręce. Było to skrzydło. - Nawet nie próbuj
- Knock Out nie zamierzam tobie nic zrobić.. Odłuż to , a wszystko wytłumacze - Megatron mówił to tylko po to by zyskać na czasie. Choć na skrzydle też mu zależało bez niego nie może latać. Była tylko jedne wyjście z sytuacji. Megatron dał znak Soundwav'owi by wkroczył. Deceptikon wysłał swojego drona. Na twarzy Knock Out'a malowało się zaskoczenie.
- Laserbeak ?! - bot skierował całą swoją uwagę na drona . Właśnie na to czekał Soundwave. Stanął obok Megatrona i wyciągnął swoje "macki".
- Soundwave. - powiedział do niego Megatron. - Musisz mi w czymś pomóc, ale najpierw. Co Starscream robi w tym momencie ? - lord Deceptikonów znał na tyle swojego asa wywiadu, że podejrzewał iż zorientował już się w aktualnej sytuacji. Miał racje Soundwave pokazał na swoim ekranie Starscream'a w jego ciele siedzącego w laboratorium Shockwava. Megatron stwierdził, że jak na razie ma spokój z tym idiotom. Następnie zaczął prowadzić swojego sprzymieżeńca w kierunku pomieszczenia medycznego. - Mam nadzieje, że ten dureń nie niszczy mojego wizerunku - mówił dalej. - Co on tym razem knuje ? - Soundwave szedł obok niego pokazując obrazy, plany i różne informacje zebrane na służbie przy fałszywym dowódcy. Megatron analizując te plany wywnioskował jedno. Starscream nie radził sobie z wpływem jaki wywierały na nim wspomnienia właściciela ciała. Jego decyzje zmieniały się często drastycznie. W końcu dotarli na miejsce. Knock Out jednak nie leżał w miejscu w który pozostawił go Megatron. Deceptikon rozkazał Soundwav'owi czekać. Sam wszedł do pomieszczenia.
- Starscream co ty kombinujesz ?! - Knock Out stał w rogu pokoju. - Prima może udało ci się przekonać, ale ja cię za długo znam. - Megatron powoli zbliżał się w jego strone i szykował pocisk by wystrzelić. W tym momencie czerwony bot pokazał co trzyma w ręce. Było to skrzydło. - Nawet nie próbuj
- Knock Out nie zamierzam tobie nic zrobić.. Odłuż to , a wszystko wytłumacze - Megatron mówił to tylko po to by zyskać na czasie. Choć na skrzydle też mu zależało bez niego nie może latać. Była tylko jedne wyjście z sytuacji. Megatron dał znak Soundwav'owi by wkroczył. Deceptikon wysłał swojego drona. Na twarzy Knock Out'a malowało się zaskoczenie.
- Laserbeak ?! - bot skierował całą swoją uwagę na drona . Właśnie na to czekał Soundwave. Stanął obok Megatrona i wyciągnął swoje "macki".
Knock Out zaraz został przeniesiony i przypięty do stołu operacyjnego. Laserbeak wrócił do właścieliela, a czerwony bot przypatrywał się temu zdumiony. Nawet nie zauważył, że upuścił oderwane skrzydło. Soundwave odsunął się, a zza niego wyszedł Starscream.
- No to teraz inaczej pogadamy. Jak widzisz mam asy w rękawie. - Knock Out nie mógł uwierzyć w to co widzi. Ich dwuch współpracujących nigdy się nie spodziewał.
- No to teraz inaczej pogadamy. Jak widzisz mam asy w rękawie. - Knock Out nie mógł uwierzyć w to co widzi. Ich dwuch współpracujących nigdy się nie spodziewał.
- O co ci chodzi Starscream ?!
- Nie nazywaj mnie tak ! - czerwonego bota zdziwiła reakcja Deceptikona. Jednak postanowił sprawdzić jak zareaguje na..
- A to może lordzie Starscream ?
- Knock Out ! Mam ci przypomnieć, że dostałeś już ostrzeżenie gdy ostatnio wypowiedziałeś ten zwrot ! - Knock Out zdziwiło zachowanie swojego rozmówcy. Starscream nigdy nie zachował by się podobnie.
- Ty nie jesteś Starscream'em...
- Trafne spostrzeżenie. Nie nie jestem.
- W takim razie kim ?
- Może ty mi powiesz ? - Deceptikon uśmiechnął się szyderczo - Mała podpowiedź... Zauważyłem, że pozbyłeś się prezentu o de mnie . - teraz Knock Out'owi wszystko wydało się jasne.
- Megatron..
- Megatron..
- Owszem. Witam ponownie zdrajcę
Miko i Jack siedzieli w pokoju szpitalnym Mi. Chłopak postanowił dotrzymać dziewczymom towarzystwa. Po paru godzinach gadania nie kończyły się im tematy. Każdy praktycznie powiedział o sobie tyle ile mógł. Mia polubiła nowego kolegę. Dowiedziała się też kim była owa pani która zaczepiała Miko. Matka Jacka pracowała w tym szpitalu jako doktor i miała od teraz zajmować się Mią. Pani Derby była wtajemniczona, więc bez problemu wypisze ją ze szpitala bez odbioru rodziców. Właśnie co było najlepszą informacją dla Mi ? Jutro po południu zostanie wypuszczona ze szpitala!
- Czyli kolejna osoba pakoująca się w kłopoty. Miko będziesz mieć konkurencje
- Jack uśmiechnął się.
- Czyli kolejna osoba pakoująca się w kłopoty. Miko będziesz mieć konkurencje
- Jack uśmiechnął się.
- Hej mnie nikt nie pobije ! - oboje zaczeli się śmiać. - Właśnie Jack dawno cię w bazie nie było. Bez ciebie rozniesiemy tamto miejsce.
- Przeprowadzka. Mame przenieśli i tak wyszło. Arce o tym wie, nic nie mówiła ?
- Przeprowadzka. Mame przenieśli i tak wyszło. Arce o tym wie, nic nie mówiła ?
- Nie pytałam. - W tym momencie do pokoju weszła mama Jacka.
- Widze, że już się poznaliście. A co do ciebie Mio uważaj następnym razem gdy pakujesz się w kłopoty. Masz szczęście, że udało mi się przejąć nad tobą opiekę. Niech no zobaczmy co ci jest - wzięła do ręki wyniki badać z teczki. - Doktor stwierdził u ciebie wstrząsienie mózgu. Morzesz mieć zaniki pamięci, ale powikłań nie masz. Może nawet jutro z rana cię wypisze, a teraz musisz trochę odpocząć. - odwróciła się do Jacka i Miko - poczekajcie na korytarzu. Zaraz do was przyjdę.
- Pani doktor czy ja przypomne sobie to co zapomniałam ? - spytała Mia wychodzącą już lekarkę.
- Pani doktor czy ja przypomne sobie to co zapomniałam ? - spytała Mia wychodzącą już lekarkę.
- Wszystko w swoim czasie, a teraz odpoczywaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz