środa, 8 lipca 2015

51cz. opowiadania

Dzisiaj trochę mało. Niezbyt przepadam za pisaniem nieprzemyślanych pomysłów. Nie wiem czy nie mam weny czy mam jakąś blokadę. Ale jutro będzie może więcej. Myślę o przywróceniu dawnego mojego bloga. Był to spontaniczny pomysł o pisaniu własnej fabuły z transformers prime. Do pisania mógł by dołączyć się każdy. Wystarczyło by wybrać postać z uniwersum. Jestem ciekawa co osoby czytające mojego bloga o tym myślą
Miłego czytania
Nati




Starcream wątpił czy dobrym pomysłem było prowokować walkę z Optimusem. Nie wiedział dokładnie na co go stać w tym ciele. Udało mu się wyciągnąć ostrze, ale to było bardziej odruchowo. Był przyzwyczajony do swojego starego wyposażenia. Choć miał wielką satysfakcje z trwającej potyczki. Czuł jak by dochodziły do niego dwa rodzaje odczuć. Jego lekki niepokój o małą pomyłkę, chęć ucieczki i dziwna chęć pokonania Optimusa. Wydawało mu się, że przebywanie w ciele Megatrona zmienia go i dziwnie wpływa na jego uczucia i zachowanie. Jeszcze przez ten wewnętrzny konflikt obrywał. Autoboty które rozprawiły się z Vechiconami, nie były w najlepszym stanie. Po potyczce w kopalni parom botom wyciekał energon. Po paru minutach pojawił się portal mostu wysłany przez Ratchet'a.

Tym czasem na statku Nemezis. Megatron stał podpierając się o ścianę. Rozmowa z Soundwave była jego jedynym wyjściem z sytuacji. Milczący Deceptikon zbliżył się do niego. Pokazał coś na ekranie.
- Nie to nie tak - Soundwave sądził, że to przez Starcreama jest w takim stanie. Nie dziwił się jego podejrzeń. Często wyżywał się na swoim pierwszym oficerze, ale miał do tego powody. Ten zdradziecki tchórz w kółko miał coś do ukrycia, a Megatron coraz więcej się o tych rzeczach dowiadywał. Teraz była jego jedyna okazja by się stąd wyrwać. Miał zamiar spotkać się ze Starcream'em.


Optimus walcząc z Megatronem czuł, że jest coś nie tak. Nie ciekawiły go zbyt bardzo sprawy dotyczące wodza Deceptikonów. Jednak miał wątpliwości co się tak naprawdę z nim dzieje. Przez całą walkę milczał, a sposób w jaki walczył nie był do niego podobny. Tyle lat spędzonych na wojnie przeciw sobie. Znał dobrze swojego przeciwnika. Nagle na niebie pojawił się odrzutowiec F - 16. Optimus podejrzewał, że z komandorem Megatrona przylecą posiłki.
- Autoboty odwrót - widział w jakim stanie jest reszta. Gdy za jego plecami w portalu znikły już wszystkie Autoboty. Odepchnął Megatrona, stransformował się i ruszył w strone mostu ziemnego. Zdziwiło go, bo jego przeciwnik stracił równowagę i w cale nie strzelał co nie było do niego podobne.


Megatron w ciele Starcream'a przyleciał na miejsce potyczki. Po rozmowie z Soundwav'em, o ile można było to nazwać rozmową postanowił przylecieć tutaj. Najważniejsze jest to, że miał sprzymierzeńca. Jego zaufany as wywiadu uwierzył mu. Znał go w końcu dosyć długo by mieć jak mu udowodnić swoją racje. Nie będzie jednak pozwalał by Starcream zajmował jego miejsce. Dolatując widział jak walczy z Optimusem. Na szczęście Autoboty się wycofywały. Wylądował niedaleko stransformował się i gdy portal mostu zniknął wycelował w Starscream'a w jego ciele i chciał wystrzelić rakietę przed jego nogi. Niestety nie wiedział jak to zrobić. Zdenerwowała go ta sytuacja i impulsywnie zgiął jeden z palców. Pocisk wystrzelił. Zapowiadała się "miła pogawędka"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz