sobota, 11 lipca 2015

54cz. opowiadania

- Pa widzimy się jutro w szkole - Mia mówiąc to zatrzasnęła drzwi. Spędziła półtorej godziny z Nikol. Teraz miała tylko chwile czasu za nim przyjedzie Miko z Balkhead'em. Zabrała zeszyty które przepisywała i szybko pobiegła na górę. Tam wyrwała jakąś kartkę z notesu i napisała mamie wiadomość. Postanowiła zostawić ją na biurku w swoim pokoju. Była na niej tylko krótka informacja o tym, że niby wyszła gdzieś z przyjaciółmi. Nie chciała wysyłać mamie SMS - a, bo pewnie od razu by jej to zabroniła. Wyjrzała przez okno. Zielony samochód stał już przed jej domem. Wzięła więc telefon i jakąś tym razem ciemną bluzę i zeszła na dół. Wzięła klucze od domu i wyszła na dwór. - Cześć Miko... - powiedziała wsiadając do samochodu. Jenak nie zastała tam nikogo.

- Miko musiała zostać. Nagrabiła sobie u rodziców. - powiedział Balkhead po czym ruszył z pod domu. Mie tylko jeszcze jeden szczegół zdziwił. Gdy odjeżdżali spostrzegła kawałek czegoś wystającego zza prawego górnego rogu dachu, ale gdy ponownie spojrzała w tamtym kierunku nic już nie zobaczyła.


Tym czasem w bazie Knock Out doglądał nieprzytomnego Starcream'a. Optimus ustanowił go "odpowiedzialnym" za tego pacjenta. Długo dzisiaj rozmawiał z Prim'em. Dostał szanse na dołączenie do jego zespołu i cieszył się z tego. Choć nie jest stu procentowym Autobotem, bo najpierw musi udowodnić, że można mu ufać. Jednak prosił Optimusa by na razie nie uczestniczył w żadnych misjach. Przez cały czas od skończenia rozmowy Knock Out spędził tutaj. w pomieszczeniu medycznym. Starcream nie był przypięty do stołu, więc bot postanowił wykorzystywać wolny czas na tym by go pilnować i czekać aż się ocknie. Deceptikon dzięki jego pomocy był w stabilnym stanie, jednak Knock Out nie miał pewności czy zrobił już wszystko co mógł do póki nie porozmawia z pacjentem. Miał nadzieje, że szybko się obudzi. Choć nie przepadały za towarzystwem Starcream'a było to lepsze niż obecna samotność. Autoboty rzadko co z nim rozmawiały z wyjątkiem Optimusa. Po za tym boty nie miały ochoty siedzieć tutaj z nim. Pamięta minę Arce kiedy proponował by pomóc Deceptikonowi w potrzebie. Chociaż pamięta, że Autoboty pomogły Breakdow'owi, przynajmniej tak słyszał. Nagle usłyszał szmer. Obrócił się i podszedł do Starcream'a.

- Starcream ? Słyszysz mnie ? - powiedział. Wydawało mu się, że pacjent się poruszył. Jednak nie dostał odpowiedzi. Po chwili drzwi do pomieszczenia się otworzyły. Stała w nich Mia.

- Hejka. Ty już na nogach ? Wczoraj ledwo ruszyć się mogłeś. - i tego właśnie Knock Out'owi brakowało. Kogoś z kim może swobodnie pogadać. Chociaż nie był pewien czy Mia powinna wchodzić tutaj gdzie leży Starcream. - A i kto jest za tob... - za późno - Starcream !!!?

- Tak to Starcream. Wrócił z powrotem. To znaczy nie sam z siebie. Był w bardzo kiepskim stanie - Dziewczyna zbliżyła się do leżącego nieprzytomnie bota. Przyglądnęła mu się.

- Ma urwane skrzydło - wskazała na miejsce gdzie powinno się znajdować.

- Specjalnie nie przyspawałem mu go jeszcze. Przynajmniej jak się obudzi to nie wyleci.

- Czyli jest uziemiony. A właśnie coś ciekawego działo się gdy mnie nie było?

- Tylko Optimus i reszta byli na misji w kopalni. A gdzie Miko ?

- Nie mogła przyjechać. Ale przynajmniej będzie spokojniej. A właśnie mogę tu zostać ? Nie chce mi się siedzieć sama na kanapie.

- Pewnie Optimusowi się to nie spodoba, ale możesz zostać. Tylko schowaj się jak ktoś tu przyjdzie bo będę mieć kłopoty. - Knock Out tak naprawdę zgodził się na to z uwagi na swoją samotność. Nagle drzwi do pomieszczenia ponownie się otwarły. Tym razem była w nich Arce. Mia szybko schowała się za pierwszą lepszą rzecz.

- Knock Out możemy pogadać ? - bot miał ochotę walnąć się w głowę. Kiedy jest samotny nikt nie chce z nim gadać, a gdy pojawia się Mia to nagle ktoś się taki znajduje. Niestety nie mógł po sobie poznać, że pozwolił dziewczynie przyjść tu. Podszedł więc do Arce.

- Dobra. Tylko nie tutaj. Jeszcze Starcream'a obudzimy. - i wyszli z pomieszczenia. Knock Out nie skapnął się, że zostawił Mie samą z pacjentem.


Knock Out trafnie zauważył ruch Starcream'a. Megatron który aktualnie zajmował jego ciało, w tedy właśnie się ocknął. Jednak nie zamierzał pokazywać, że tak się stało. Był bardzo ciekaw jak to się stało, że jeszcze żyje. Może Soundwave jakimś trafem znalazł go. W tedy na statku, dy z nim rozmawiał, ustalił, że ma się zachowywać jak by nigdy nic. Czyli ma się słuchać Starcream'a. Jednak mieli łączność ze sobą i mieli się komunikować. Gdy Megatron usłyszał słowa wypowiedziane przez Knock Out'a był pewien gdzie się znajduje. Dziwiło go jednak to, jak się tu znalazł. Potem jeszcze przyszedł człowiek,a następnie Autobot. Arce. Megatron spodziewał się, że Optimus nie zostawił by nawet umierającego Deceptikona na pastwę losu, ale żeby Knock Out. Jednego teraz był pewien. Został sam. Chyba, że ten człowiek tu jest, ale co to dla niego człowiek. Postanowił, że sprawdzi na ile może się ruszać. Otworzył oczy i rozglądnął się. Takiego widoku się nie spodziewał. Mały człowiek stał na przeciw niego i przyglądał się.

- O! Starcream się obudził - to go zdenerwowało. Nikt nie ma prawa go tak nazywać ! Teraz jednak musiał zdecydować czy będzie udawał Starcreama przed nią. Pewnie i tak go nie pozna. Ile może wiedzieć o Deceptikonach pupilek Autobotów..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz