Dziewczyny zostały same na odludnej stacji benzynowej. Miko weszła do środka, by sprawdzić czy ktoś oprócz nich znajduje się na tej parceli. Mia została na zewnątrz. Była jeszcze trochę wstrząśnięta ostatnimi zdarzeniami i musiała trochę odpocząć. Postanowiła się przejść po okolicy. Stacja znajdowała się przy drodze jednak nie miała wielu klientów. Dziewczyny od czasu przebywania tutaj nie zobaczyły żadnego samochodu. Wokół panowała cisza z tego wynikało, że w okolicy nikt nie mieszka. Mia poczuła wibracje z kieszeni spodni. Wyciągnęła telefon i spojrzała na ekran. Miała mnóstwo nieodebranych połączeń i parę wiadomości od mamy. Zaczęła wszystkie czytać. Pierwsze były o tym że się niepokoi i przeprasza za awanturę, ale czym nowsze pojawiały się pytania : Jak zawody ? Czy jesteś już na miejscu ? Kiedy wrócisz ? Mia była spokojna, że już się o nią nie martwi. Teraz jednak musiała jej w końcu odpisać. Postanowiła napisać jak najkrócej i zwięźle. W końcu po zanalizowaniu SMS - a czy nie wydaje się podejrzany i wysłała go. Następnie włożyła telefon ponownie do kieszeni i odwróciła się w stronę stacji. Wątpiła czy Miko znajdzie tam kogoś. Budynek wyglądał bardzo staro i zaniedbanie. Nie wiedziała jednak gdzie się znajdują. Miała racje po chwili ze stacji wyszła Miko. Jej mina nie wskazywała na to, że ma dobrze wiadomości. - Nikogo nie ma. - skrzyżowała ręce - nie rozumiem po co Balk nas tu zostawił. Teraz nie mamy jak się stąd zabrać. - usiadła na krawężniku. Mia podeszła do niej i zrobiła to samo. - Mam telefon, ale pewnie i tak w niczym nam nie pomoże. - dziewczyna wyciągnęła smartphone i zaczęła szukać czegoś co może pomóc. Nie była pewna czy coś takiego znajdzie, ale zawsze jest szansa. - Nie ja też mam, ale nie wiem czy... - zerknęła na wyświetlacz komórki Mi - Co to jest ? - Nie pamiętam bym wcześniej to widziała. - Daj na chwile.. - Miko wzięła jej telefon i przyglądnęła mu bardziej. Po chwili oddała go właścicielce. - Zaryzykujmy.. - Mia wzięła do ręki smartphona nacisnęła po czym przyłożyła go do ucha. Po chwili ktoś się odezwał.
- Knock Out ? - powiedziała to instynktownie, bo ten głos kojarzył się jej z tym imieniem.
- Gdzie jesteś ? Jak się czujesz?
- Wszystko ok, ale ja.. - Mia postanowiła na razie nie mówić o tym, że nie zna go. Popatrzała na Miko, a ona zachęcała ją by powiedziała mu o aktualnej sytuacji. - Ja i Miko utknęłyśmy na stacji benzynowej gdzieś na odludziu, możesz nam powiedzieć chociaż gdzie jesteśmy? - nastała chwila ciszy.
- Niech to rdza. Macie się nie ruszać z tego miejsca.
- Ale.. - rozłonczył się. Mia odłożyła telefon do kieszeni.
- Co powiedział ? To był Knock Out ? - Miko miała dużo pytań. Bardzo chciała się stąd wydostać.
- Powiedział, że nie możemy się stąd ruszać, ale nie wiem dlaczego.
- A więc trzeba to sprawdzić - Mia też była ciekawa tego co się dzieje, ale nie powinny ruszać się z tego miejsca tak jak powiedział Knock Out. - No dobra to ja pójdę w tamtą stronę, a ty w drugą. Przynajmniej będziemy mieć co robić. - Miko odeszła w przeciwną stronę do stacji.
- Miko ! - Mia krzyknęła do niej, ale już nic nie usłyszała. Szła dalej przed siebie. Dziewczyna została sama i nie wiedziała co ma zrobić. Postanowiła pójść jednak w stronę wyznaczoną przez Miko. Szła chwile prosto, ale zapomniała w ogóle o tym jak potem się z Miko znajdą. Nagle usłyszała huk, a pod sobą zobaczyła duży cień czegoś co nad nią przeleciało. Teraz już ciekawość wzięła nad nią góre. Zaczęła szybko biec za tym czymś. Zaraz jednak znikło jej z oczu. Podążała jeszcze chwile w stronę w którą widziała, że znikła latająca maszyna. Obszar był pustynny więc wszystko dla niej wyglądało tak samo. W końcu zmęczona zwolniła i rozglądnęła się dokładnie. Postanowiła się cofnąć. Jednak nie pamiętała drogi powrotnej. Wystarczył jeden błąd i jej dar wpadania w kłopoty. Wyszła zza dużej skały i zobaczyła dwa duże roboty stojące na przeciw siebie. Jeden z nich był robot który nie miał twarzy, ale za to długie ręce. Drugi na tomiast był cały srebrny z czerwonymi oczami. Obaj wyglądali jak by szykowali się do walki. Stojący po prawej stronie robot zaczął strzelać z działa znajdującego się na jego ramieniu, równocześnie biegnąc w stronę przeciwnika. Ten stojący na przeciw niego umiejętnie unikał każdego strzału. Mia przyglądała się temu z ciekawością. Domyśliła się dlaczego miały nie ruszać się z tamtego miejsca. Teraz jednak zamierzała po cichu stać tutaj na miejscu. Bardzo ciekawił ją robot bez twarzy. Nagle roboty znalazły się blisko siebie i zaczęła się walka wręcz. Choć jak na razie atakował tylko jeden z walczących. Drugi natomiast unikał i bronił się. Nagle od tyłu nadleciał mały dron i zaczął ostrzał w kierunku przeciwnika bota ninja - jak nazwała go Mia, której jego styl walki przypominał jej filmy z wojownikami ninja. Kiedy drugi bot skierował swoją uwagę na mały obiekt latający, ten zaatakował jedną ze swoich "macek" które wyciągnął w międzyczasie. Mia postanowiła przyjżeć się dokładniej drugiemu botowi , który cofną się lekko po wpływem ciosu. Przypomniała jej się rozmowa z kimś kto opisywał jej wygląd pasujący do tego robota.
- ... ma srebrną zbroje, symbol na piersi, czerwone oczy i działo naramienne.. - próbowała sobie przypomnieć jak nazwał bota pasującego do opisu. -* Megatron* - to imię nagle wróciło do niej. Była pewna, że należy ono do walczącego. Potyczka trwała dalej. Widać było, że z upływem czasu szala zwycięstwa przechylała się coraz bardziej w stronę bota ninja. Jego przeciwnik zmęczył się ciągłym atakiem i teraz nie miał sił się bronić. Bot który według Mi nazywał się Megatron przegrywał. Tym czasem jej faworyt radził sobie bardzo dobrze. Właśnie użył swoich macek by porazić przeciwnika. Jednak ten nie dawał za wygraną, strzelił. Nie trafił w cale w bota z którym walczył, ale też nie spudłował. Dron jeszcze chwile utrzymał się w powietrzu, odleciał od walczących po czym runął na ziemie niedaleko Mi.
- I co teraz zrobisz bez swojego pupila?! - powiedział Megatron. Jego przeciwnik popatrzał w stronę swojego drona i zaatakował ponownie. Tym razem wyglądało, że chciał już jak najszybciej zakończyć potyczkę. Megatron odparł atak, a następnie sam strzelił w przeciwnika. Bot ninja pierwszy raz w tej walce oberwał. Jednak wykorzystał radość przeciwnika i wyprowadził ostateczny cios blasterem sonicznym. Megatron przegrał. Mia nie wiedziała co ma teraz robić. W czasie kiedy zwycięzca zakańczał walkę, ona postanowiła podejść do zranionego drona. Miał on zranione skrzydło, ale nic po za tym. Na jego "plecach" znajdował się fioletowy symbol. Mia była bardzo ciekawa co on oznacza.
Soundwave stwierdził iż zakończył walkę. Po tej potyczce był pewien, że nie walczył z prawdziwym Megatronem. Prawdziwy lord Deceptikonów nie dał by się tak łatwo pokonać, ale jednak zranił go. Oberwał lekko w ramie. Teraz jedyne co chciał zrobić to sprawdzić co stało się jego Laserbeak'owi. Wysłał sygnał by znaleźć rannego drona. Ujrzał przy nim człowieka. Nie zwracał on nigdy uwagi na ludzkich mieszkańców tej planety, ale z tym kojarzył mu się jeden z rozkazów Megatrona.
Mia też miała skojarzenia z dronem, ale nie miała pojęcia z kąt. Nagle zobaczyła przed sobą wielkiego robota.
- Czczcz..eść - pomachała ręką w jego stronę. On pokazał na ekranie jej zdjęcie. Tak naprawdę była tam ona i dwa roboty. Czerwony i szary. Nie wiedziała o co mu chodzi, ale była jednego pewna. Tam była ona. - Tak to ja. Z kąt ty to masz ? Kim jesteś ? - robot jednak nadal milczał. Teraz jednak zwrócił swoją uwagę na drona na którym stała. Zeszła szybko z niego, a w jej kkieszeni ponownie zaczęła "odzywać się" jej komórka. Kiedy bot zajął się nim, Mia wyciągnęła telefon i odebrała połączenie.
- Halo ??
- Gdzie ty jesteś ? Miko jest ze mną. Mia gdzie się podziewasz ? - był to znajomy głos należący do Knock Out'a.
- Poszłam na przedzke i...
- Przecież mówiłem byście się nie ruszały z miejsca. Gdzie jesteś ?
- Tak naprawdę nie mam zielonego pojęcia, ale spokojnie nic mi nie jest.
- Czekaj zaraz cię namierzę zostań tam gdzie stoisz i tym razem posłuchaj się. - rozłonczył się. Mia spojrzała się na bota. Nie miał już w swoich rękach drona którego podniósł, ale dziewczyna zauważyła fragment popsutego skrzydła na jego klatce piersiowej. Wyglądało na to, że nie miał zamiaru czekać tutaj. Popatrzył w stronę swojego pokonanego przeciwnika. Megatron podnosił się. Nie miał jednak ochoty na rewanż. Uciekł. Mia patrzyła jak odlatuje. Teraz jednak jej uwagę zwrócił portal który pojawił się z nikąt. Milczący bot bez słowa przeszedł przez niego i zniknął. Dziewczyna znowu została sama, ale nie na długo. Zaraz usłyszała warkot silnika. Czerwony samochód jechał po piasku w jej strone. Zatrzymał się zaraz obok niej i otworzył drzwi.
- Przez te twoje spacery cały się zakurzyłem. Wsiadaj dalej jedziemy stąd. - Mia wsiadła do Astona Martina. W środku na tylnym siedzeniu siedziała Miko. Cała się ożywiła widząc koleżankę.
- I co Mia znalazłaś coś ? - Dziewczyna sama nie wiedziała co jej powiedzieć..
- Nie.. tylko zabłądziłam.
- No właśnie i po co wam było włóczyć się ? No nic jedziemy do bazy - Knock Out wtrącił się im do rozmowy.
- Hej a co z Balkhad'em ?!
- Balkhead ? No właśnie dlaczego was tu zostawił ? - w tym momencie zadzwoniła komórka Miko.
- O wilku mowa.. - dziewczyna odebrała. - Jestem z Knock Out'em... - chwile rozmawiała po czym odłożyła komórkę. - Blaszaku zawieź mnie do domu. Balkhead został wezwany przez Prima.
- Dobra i mów do mnie po imieniu ! Ale Mii ja nie mogę odwieźć przecież do domu...
- Ona nie może do końca tygodnia tam się pojawiać. A z resztą wytłumaczą ci to boty. - wjechali do miasta. - Tu mnie zostaw. Dojdę sama. Pa Mia - pomachała jej na pożegnanie i wyszła z samochodu. Knock Out ruszył w przeciwną stronę. Nastała cisza.
- No więc co robimy do końca tygodnia ? - Mia nic nie odpowiadała zamyśliła się i nie zwracała uwagi na niego. - No dobra jedziemy do bazy. - nagle przed nimi pojawił się taki sam portal w jakim zniknął tamten robot. - Mia co jest ?
- Nic nic... Tylko pamiętasz jak opowiadałeś mi o botach - Mia zaryzykowała, bo nie była pewna czy to on jej o nich opowiadał.
- Taak Czy zapowiada się kolejny zestaw pytań. - Dziewczyna nie czuła się wobec niego fer. Nic mu nie mówiąc o swojej amnezji. Jednak nie ufała nikomu w obecnej sytuacji, oprócz Miko. Musiała się dowiedzieć czegoś od niego..
- Opisze ci jednego, a ty mi powiesz kto to ok ? - ...ale wolała użyć podstępu.
- No dobra zaczynaj.- wjeżdżali powoli do bazy.
- Taka granatowo-fioletowa zbroja, długie ręce, nie ma twarzy...
- Chodzi ci o Soundwava ! - wykrzyknął zadowolony z wygranej.
- Soundwave.... - dziewczyna ponownie zamyśliła się. W końcu wyjechali z portalu.
- Nie wiem o co ci chodzi tym razem, ale wyłaź muszę rozprostować nogi i sprawdzić czy przez ganianie ciebie po pustyni nie zadrapałem lakieru. - Mia wyszła z samochodu i rozglądnęła się. Znała skądś to miejsce. Ten widok przypomniał jej pierwszą wizytę tutaj. Poznała w tedy fembotke Arce. Jednak nic więcej nie potrafiła sobie przypomnieć. Odwróciła się przed nią stał duży czerwony robot.
- Knock Out... - przed oczami stanęło jej zdjęcie które pokazał jej bot ninja - Soundwave. Już wiedziała, że jednym z botów był Knock Out, ale nadal musiała dowiedzieć się kim był drugi.
- Masz szczęście nie ma rysy, ale powinienem pojechać do myjni nie sądzisz ? - powiedział chcąc ją sprowokować do droczenia się z nim. Dziewczyna jednak stała i patrzała na niego zamyślona. Czerwony bot ukląkł i spojrzał się też na nią. W tedy ocknęła się.
- Sorry nie słuchałam. Mówiłeś coś ? - wyglądała na nieobecną, więc Knock Out nie zasypywał jej pytaniami.
- Dobra zostań tu ja idę sprawdzić czy Optimus się nie odzywał. - machnął ręką i wyszedł z pomieszczenia. Mia nie zamierzała się go posłuchać. Wyszła za nim, po czym następnie skręciła w przeciwną stronę. Przeglądała każde otwarte pomieszczenie. Niestety nic w nich ciekawego nie znalazła. Gdy wychodziła z ostatniego ze sprawdzanych pokoi ponownie zobaczyła jego. Soundwave, bot bez twarzy stał na korytarzu.