Mia nie była zachwycona pomysłem mamy, a szczególnie od kiedy zorientowała się że ściagnym przez nie samochodem jest ten którego się obawiała. Czerwony, sportowe auto jechało ciut przed nimi, a za nim podążał motocyklista na niebieskim skóterze. Mi od razu wydał się on podejrzany, ale dopiero po chwili przypomniała sobie wczorajszy dzień, gdy została zabrana przez ten samochód. Knock Out - poprawiła się w myślach. Chyba tak miał na imię. Znalazła się w tedy na terenie opuszczonej fabryki, a chwile ptem właśnie taki motor przyjechał. Mama nie wiedziała w co się pakuje. Chociaż Mia też nie wie w co się tak w ogóle wpakowała. Wiedziała jedno, nie było dobrym pomysłem ich gonić.
- Wzywam wszystkie jednostki. - jej mama właśnie wzywała posiłki. Jednak nie zorientowała się, że Mia zdążyła opatentować wyłączenie komunikacji. Troche się na tym znała. Innymi mówiąc uwielbiała wszystko co związane z elektroniką. Dlatego ciekawiły ją bardzo te roboty. W kółko jechały za tym samochodem, gdy nagle przyspieszył. Mósiał zauważyć pogoń.
* * *
- Dlaczego ja w ogóle ryzykowałem - Knock Out był zdenerwowany na samego siebie. Mógł sobie spokojnie stać w swojej kryjówce, a mu się zachciało jeździć za tą dziewuchą i co go teraz spotkało ?! Nie dosyć, że ponownie dał się znaleźć tej Autobotce Arce, to jeszcze policja znów go znalazła. - Czy ten dzień może stać się jeszcze gorszym ?! - powiedział sam do siebie. Skręcił w lewo na skrzyżowanie. Na przeciwko niego, po drugiej stronie skrzyżowania na zielone światło czekały dwa Deceptikońskie tropery pod postacią samochodu. Knock Out nie czekając dał gaz do dechy, skręcił w prawo i pojechał przed siebie. Na jego nie szczęście zwiadowcy zauważyli go.
- Lordzie Megatronie. Zauważono Knock Out'a w towarzystwie Autobota. - jeden z nich zameldował przywódcy.
- Nie zgubić go ! i meldować na bieżąco. - ruszyli za nim. Kolejna grupa dołączyła się do pościgu. Arce coraz bardziej się to nie podobało. Miała tylko patrolować okolice, a wyszło na to że ponownie będzie musiała wyciągać Knock Out'a z kłopotów. Nie rozumiała rozkazów Optimusa, kazał mu pomagać i jak najszybciej przy prowadzić go z powrotem by mógł z nim porozmawiać. Podjechała bliżej pędzącego, czerwonego auta.
- W coś ty się wpakował - powiedziała, jednak nie dostała odpowiedzi. - Posłuchaj nie robię tego z własnej chęci, ale Optimus chce z tobą spotkać. - nadal nic. Knock Out nie miał ochoty z nią gadać. Nie ma nic związanego z Autobotami, to co niby ich dowódca od niego chce !? Niestety nie wie czy sam sobie teraz poradzi. Musi odciągnąć ludzi i do tego pozbyć się Deceptikonów. Wczoraj jeszcze mu się to udało, ale to było szczęście bo całą uwagę odciągnął Smokescream. No właśnie, a co z nim? I gdzie Starscream. Może skorzystać z propozycji Arce. Dowie się przy najmniej czegoś, a najwyżej potem znów ucieknie.
- No dobra. Pomóż mi, ale nie obiecuje że się z nim spotkam. - odpowiedział, gdy botka miała już zrezygnować. - Masz jakiś plan ? - tym razem ona nic nie odpowiedziała. Jechali jeszcze chwile razem, gdy nagle ona gwałtownie zahamowała. Prawie wpadając na ścigające ich fioletowe samochody znalazła się tuż przed radiowozem. " Popisała" się łamaniem przepisów i zwróciła na siebie uwagę tej części pościgu. Przy następnej okazji skręciła w przeciwną stronę niż reszta. Policja pojechała za nią. Knock Out zrobił koło na najbliższym rądzie.
- Uff. Jedno z głowy. - wyjechał pierwszą drogą w prawo i pognał w kierunku skraju miasta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz