niedziela, 31 maja 2015
20cz. opowiadania
Tym czasem Arce, która ściągnęła na siebie uwagę policji robiła właśnie wszystko by ją zgubić. Przy okazji zauważyła też Knock Out'a wyjeżdżającego z miasta. Wiedziała że musi sobie szybko poradzić z jej "ogonem" ponieważ zaraz może tamtych zgubić. Przyśpieszyła. W tem zauważyła bardzo wąską uliczkę. Natychmiast w nią wjechała, jednak i dla niej była trochę za wąska ledwo dojechała do końca. Radiowóz uderzył lekko w ścianę. Policjantka nie zdążyła do końca wyhamować. Teraz Arce mogła dogonić Knock Out'a.
* * *
- Niech to ! - szeryf wysiadła z samochodu i zaczęła oglądać straty. Mia była zadowolona z zaistniałej sytuacji. Teraz mama już nigdzie na razie nie pojedzie i nareszcie wróci do domu. Oczywiście o ile nie przyjdzie jej pomysł sprawdzenia łączności w radiu policyjnym. Na całe szczęście wzięła tylko do ręki telefon i już za parę chwil na miejsce przyjechał Matt. Zaholował radiowóz na lawetę i zabrał ją ze sobą. Mama jej została bo stwierdziła, że wezwała posiłki które zaraz powinny przyjechać. Mia była bardzo ciekawa jej miny jeśli się zorientuje że tak naprawdę nikogo nie wezwała. Niestety pewnie wszystkie pretensje polecą w jej stronę, więc lepiej cieszyć się daną chwilą, Może ten Knock Out albo jak miał tam na imię, w końcu da jej spokój, ale skąd on miał by się w ogóle dowiedzieć, że to niby dzięki niej nie miał teraz całego oddziału policji za sobą. - Hmm.. a gdy by tak dopuścić do mojego spotkania z nim - ta myśl przeleciała przez jej głowę. Mogła by się w tedy więcej dowiedzieć. Jednak jak go teraz znaleźć.
- Może chciała byś przyjechać do mnie ? Nie musiała byś siedzieć tak sama w domu.- Matt przełamał niezręczną cisze która panowała w samochodzie. Mia chwilowo nie była obecna. Pogrążona w zamyśleniach.
- Nie wolę pojechać do do.. - w tym momencie jednak przypomniała sobie, że to właśnie w warsztacie pierwszy raz spotkała tego robota i może tam się ponownie pojawi.
- Jeśli wolisz do domu..
- Nie nie. Nie chce sama siedzieć. Mogę się u ciebie zatrzymać - wujek bardzo się ucieszył.- Pewnie z siły roboczej do pomocy w warsztacie - pomyślała sarkastycznie. Będzie musiała być dziś czujna.
sobota, 30 maja 2015
19cz. opowiadania
- Wzywam wszystkie jednostki. - jej mama właśnie wzywała posiłki. Jednak nie zorientowała się, że Mia zdążyła opatentować wyłączenie komunikacji. Troche się na tym znała. Innymi mówiąc uwielbiała wszystko co związane z elektroniką. Dlatego ciekawiły ją bardzo te roboty. W kółko jechały za tym samochodem, gdy nagle przyspieszył. Mósiał zauważyć pogoń.
* * *
- Dlaczego ja w ogóle ryzykowałem - Knock Out był zdenerwowany na samego siebie. Mógł sobie spokojnie stać w swojej kryjówce, a mu się zachciało jeździć za tą dziewuchą i co go teraz spotkało ?! Nie dosyć, że ponownie dał się znaleźć tej Autobotce Arce, to jeszcze policja znów go znalazła. - Czy ten dzień może stać się jeszcze gorszym ?! - powiedział sam do siebie. Skręcił w lewo na skrzyżowanie. Na przeciwko niego, po drugiej stronie skrzyżowania na zielone światło czekały dwa Deceptikońskie tropery pod postacią samochodu. Knock Out nie czekając dał gaz do dechy, skręcił w prawo i pojechał przed siebie. Na jego nie szczęście zwiadowcy zauważyli go.
- Lordzie Megatronie. Zauważono Knock Out'a w towarzystwie Autobota. - jeden z nich zameldował przywódcy.
- Nie zgubić go ! i meldować na bieżąco. - ruszyli za nim. Kolejna grupa dołączyła się do pościgu. Arce coraz bardziej się to nie podobało. Miała tylko patrolować okolice, a wyszło na to że ponownie będzie musiała wyciągać Knock Out'a z kłopotów. Nie rozumiała rozkazów Optimusa, kazał mu pomagać i jak najszybciej przy prowadzić go z powrotem by mógł z nim porozmawiać. Podjechała bliżej pędzącego, czerwonego auta.
- W coś ty się wpakował - powiedziała, jednak nie dostała odpowiedzi. - Posłuchaj nie robię tego z własnej chęci, ale Optimus chce z tobą spotkać. - nadal nic. Knock Out nie miał ochoty z nią gadać. Nie ma nic związanego z Autobotami, to co niby ich dowódca od niego chce !? Niestety nie wie czy sam sobie teraz poradzi. Musi odciągnąć ludzi i do tego pozbyć się Deceptikonów. Wczoraj jeszcze mu się to udało, ale to było szczęście bo całą uwagę odciągnął Smokescream. No właśnie, a co z nim? I gdzie Starscream. Może skorzystać z propozycji Arce. Dowie się przy najmniej czegoś, a najwyżej potem znów ucieknie.
- No dobra. Pomóż mi, ale nie obiecuje że się z nim spotkam. - odpowiedział, gdy botka miała już zrezygnować. - Masz jakiś plan ? - tym razem ona nic nie odpowiedziała. Jechali jeszcze chwile razem, gdy nagle ona gwałtownie zahamowała. Prawie wpadając na ścigające ich fioletowe samochody znalazła się tuż przed radiowozem. " Popisała" się łamaniem przepisów i zwróciła na siebie uwagę tej części pościgu. Przy następnej okazji skręciła w przeciwną stronę niż reszta. Policja pojechała za nią. Knock Out zrobił koło na najbliższym rądzie.
- Uff. Jedno z głowy. - wyjechał pierwszą drogą w prawo i pognał w kierunku skraju miasta
piątek, 29 maja 2015
18cz opowiadania
wtorek, 26 maja 2015
17cz opowiadania
sobota, 23 maja 2015
16cz. opowiadania
piątek, 22 maja 2015
15cz. opowiadania
14cz. Opowiadania
- No to uciekam miło było - powiedział sarkastycznie, stransformował się i wjechał do portalu.
- A niech to Ratchet będzie wściekły. - postanowił pojechać za nim. Oboje pojawili się w tym samym miejscu z którego Knock Out poprzednio przenosił się z botami.Jedno się tylko zmieniło. Było już dosyć ciemno. Jednak oni nie zwrócili na to większej uwagi. Nie zatrzymując się wjechał na drogę do miasta. Smokescream nie pozwalał zostawić siebie w tyle. Po krótkiej chwili dołączyły się do nich radiowozy. - Niech to będą kłopoty - pomyślał, ale nie mógł pozwolić na to by Knock Out uciekł. Jednak on w ogóle nie znał tego miasta, a zbieg przeciwnie. To nie był jednak koniec kłopotów, bo po paru chwilach dołączył się drugi pościg. Tym razem z powietrza. Starscream. Knock Out zaczął wdrążać swój plan w życie. Przyśpieszył i wjeżdżał w każdy skrót jaki tylko znał. W końcu udało mu się zostawić Smokescreama z tyłu. Na najbliższym skrzyżowaniu skręcił w prawo i jak najszybciej zniknął z pola widzenia. Po chwili Autobot też tam dojechał. Jednak nie mając pojęcia w którą strone uciekł Knock Out pojechał w lewo,a za nim poleciał Stascream. W prawą strone skręcił też pościg radiowozów, który i tak nie znależliwszy nigdzie ściganego zrezygnował z pościgu. Knock Out mógł w końcu zająć się sprawą dziewczyny, ale postanowił poczekać do rana. W końcu gdzie by ją znalazł w środku nocy.
środa, 20 maja 2015
13.cz opowiadania
wtorek, 19 maja 2015
12cz. Opowiadania
- Potrzebuje most do mojej lokalizacji - powiedział i już za parę chwil tuż przed nim otworzył się portal. Natychmiast przez niego przeleciał i wylądował na górnym pokładzie Nemezis.
- Starscream zgłoś się na mostek oficerski ! Natychmiast ! - głos Megatrona wyrwał go z chwilowego zamyślenia. Wiedział że to nie są przelewki, Megatrona już musiał się dowiedzieć o zaistniałej sytuacji. Przyśpieszył i już za parę chwil stał przed owym pomieszczeniem. Drzwi się otworzyły.
- Jesteś pewien Shockwave? - wyglądało na to że trafił na moment końca rozmowy. Megatron stał na mostku i rozmawiał przez komunikator.
- Starscream jesteś już. - obrócił się w jego stronę - To teraz wytłumacz mi dlaczego tak szybko uciekłeś !!!!
- Ppppanie z kąt ty... - próbował z siebie wydusić.
- Nie jąkaj się !!Zawiodłem się na tobie!Czego nie mogę powiedzieć o Soundwave, który posłusznie monitorował całą twoją misje. - w tej chwili Deceptikon stojący obok niego wyświetlił moment w który zjawiły się Autoboty a on uciekł - Więc jak mi to wytłumaczysz !? - Starscream miał kłopoty i już o tym wiedział. - Wścibski Soundwave musi się wtrącać - pomyślał.
11cz. Opowiadania
Knock Out przeszedł przez most. Trafił do bazy Autobotów. Nigdy nie sądził że kiedykolwiek się tu znajdzie. Chyba że jako więzień. Przed wyjściem z portalu mostu stał już Bambulbee wraz z Arce. Widząc go dała znak żółtemu botowi by przypilnował "gościa". Tym czasem ona skierowała się w głąb bazy.
- Ratchet już jesteśmy - krzyknęła do medyka stojącego przy konsoli mostu. - Gdzie Optimus ?
- Niestety mineliście się. Optimus właśnie pojechał na misję do jakieś z Deceptikońskich kopalni energonu. A dlaczego pytasz ? W ogóle czemu wcześniej wróciliście z patrolu i to wszyscy raze. .. - przerwał bo Knock Out został właśnie wprowadzony do pomieszczenia - Co on tu robi !? I dlaczego nie powiadomiliście że transportujecie więźnia !?
Knock Out też nie podzielał przyjemności z tego spotkania. W ogóle nie rozumiał po co go tu przyprowadzili.
- Bo nim nie jest. - medyk bardzo się zdziwił - Tak też jestem ciekawa o co tu chodzi. Prime kazał go tu przyprowadzić, ale co teraz z nim zrobimy jeśli go nie ma. - Arce spojrzała się w stronę czerwonego bota. Knock Out nie miał ochoty tutaj siedzieć czekając na Optimusa. W ogóle co on od niego chce.
Miał teraz gorsze zmartwienia... Bo jeśli Starscream jak to Starscream ubarwi jeszcze całą tą sytuację przed Megatronem, to będzie potrzebował pomocy, a do tego jeszcze ta cała dziewczyna w kręciła się do wydarzeń. Deceptikony mogą jeszcze pomyśleć, że on ją zna, a w tedy co ?. Jedynym wyjściem jest ją znaleźć, a jeśli Arce ją widział. Będzie musiał się tłumaczyć. Tak pewnie mu nie wierzą że odszedł od Deceptikonów.... - Co robić - pomyślał.
niedziela, 17 maja 2015
10cz. opowiadania
Gdy Starscream odlatując zostawił Knock Out'a na pastwe Autobotów , nie miał innego wyjścia jak poddać się. W końcu mógł też zaryzykować ucieczką, ale boty zagrodziły mu jedyny wyjazd z fabryki.
- Co tutaj robisz Knock Out !? - odezwała się niebieska Autobotka. Była to Arce. Podeszła do Knock Out'a bliżej nadal w niego mierząc. - I o co chodziło Starscreamowi ? - Knock Out nie miał nawet ochoty odpowiadać, ale czy miał wyjście. Prędzej czy później musiały go znaleźć.
- Uciekłem z statku. Mam dosyć tej całej wojny i wypełniania rozkazów - powiedział menancholijnie po czym zwrócił się do Arce. - To co zamierzacie mnie skuć ?. Botke zaskoczyła ta odpowiedź nie wiedziała co robić.
- Ratchet jest tam Optimus ? Mamy tu mały problem. - powiedziała przez komuikator po czym odeszła i chwile rozmawiała. Gdy wróciła jej wyraz twarzy nie zdradzał żadnych emocji. Odwróciła się do pozostałych Autobotów.
- Będziemy transportować Knock Out' a za miastem otworzymy most. Ty Balkhead jedziesz z tyłu - odwróciła się do zielonego bota.- a ty Bee z przodu. - popatrzała z powrotem w strone Knock Out'a - Spróbuj tylko uciec ! - stransformowała się w motocykl włączyła hologram i ruszyła w strone bramy wyjazdowej. Za nim pojechał Bambulbee.
- No dalej ruszamy - pośpieszył go Balkhead. Obaj natychmiast ruszyli. Dołączyli do reszty i jechali tak na koniec miasta. Tak jak mówiła Arce, jak tylko wyjechali z miasta zotrzymali się na poboczu. Boty stransformowały się i rozglądnęły. Po chwili pojawił się tuż przed most ziemny. Arce dała znak reszcie
piątek, 15 maja 2015
9cz. opowiadania
Mia pewnie nadal by spała gdy by nie usłyszany huk. Podniosła się okazało się że nie stoi w cale przed posterunkiem policji. Z resztą sama nie wiedział gdzie jest. Spróbowała się wydostać z samochodu. Niestety drzwi były zamknięte. Na szczęście udało jej się jakoś wyjść przez okno. Gdy tylko podniosła się po upadku przy wychodzeniu, znów go zobaczyła. Zamiast samochodu z którego przed chwilą wysiadła stał robot, ale tym razem był z nim jeszcze jeden, trochę większy szary z czymś co przypominało skrzydła na plecach. Popatrzyli się obaj na nią.
- Kto to jest Knock Out ?! - spytał się ten czerwonego. Mia była bardzo wystraszona, ale nadal nie rozumiała co tu się dzieje. On ma imię ? Próbowała znaleźć jakieś wyjście z tej sytuacji, jednak zbyt się bała.
- Niech to. Musiała przyleźć za mną. Nie znam jej - odpowiedział Knock Out po czym obrócił się przodem do szarego robota. - Ale czego ty tutaj szukasz Starscream ? - Mia zwróciła uwagę na to imię. Coś sobie przypominała. Dwa dni temu gdy ze strachu nie potrafiła się wysłowić porównał ją do takiej osoby.
- Kkkkim wy jesteście ? - spytała już trochę śmielej. Obaj ponownie zwrócili się w jej stronę. Jednak żaden nie odpowiedział, a ona była ciekawa. Może więcej się dowie z ich rozmowy. W końcu wie chociaż jak się nazywają. Postanowiła udać bardzo wystraszoną i uciec w bardziej bezpieczne miejsce. Jak zaplanowała tak zrobiła. Oba roboty nie zwróciły na nią większej uwagi.
- No i problem sam się rozwiązał. Tak jej nikt nie uwierzy. - Knock Out wyglądał na zadowolonego.
- Ty się lepiej martw jak wytłumaczysz się Megatronowi ! Ile razy ci już wspominałem że nie wolno ci się tak wymykać! Nigdy się nie nauczysz, a teraz wracajmy na statek...
- Nie ja nigdzie nie wracam. Zostaje tutaj.
- Chcesz powiedzieć że - Starscream już tracił cierpliwość. Nie dosyć że musiał tracić czas na jego szukanie to teraz musi go jeszcze zmuszać do powrotu. Nagle na plac wjechał żółty samochód, który natychmiast też zmienił się w robota. Mia spokojnie się temu wszystkiemu przyglądała. Bot stanął i wycelował w Starscreama i Knock Out'a. Za nim nadjechał jeszcze niebieski motor i jeszcze jeden samochód. - Ty zdrajco ! Megatron dowie się o tym - krzyknął zdezorientowany Starscream i odleciał.
Knock Out nawet nie próbował walczyć.Nie miał szans. Poddał się. Mia mało co z tego rozumiała, ale bardzo ciekawiły ją te dziwne roboty. Nagle robot który przed chwilą był motocyklem spojrzał się w jej stronę. Szybko schowała się i nie wychodziła z kryjówki tak długo aż nie usłyszała odjeżdżających wozów. Teraz miała tylko jeden problem. Jak wrócić do domu. Sprawdziła kieszeń spodni, na szczęście miała telefon. Wykręciła do Matt'a.
- Halo Matt? To ja Mia - powiedziała gdy tylko znikł dźwięk wybierania numeru.
- Mia? Dzięki Bogu gdzie ty jesteś ? - po jego głosie było słyszeć że doznał ulgi.
- To jest chyba ta fabryka na obrzeżach miasta. Przyjedziesz po mnie?
- Ale jak ty tam się znalazłaś ?! A z resztą później mi się wytłumaczysz. Czekaj tam zaraz będę. - powiedział po czym zakończył połączenie.
czwartek, 14 maja 2015
8cz. Opowiadania
Od kąt Knock Out postanowił opuścić Decepticony wszystko szło po jego myśli. Na reszcie mógł spędzać czas na tym co lubi, a nie wykonywać polecenia kogoś innego. Dzień w dzień uczestniczył w wyścigach na obrzeżah tego cichego miasteczka. Kradł tylko w ostateczności. Niestety co dobre szybko mija. W końcu musiał się trafić człowiek który go zobaczył. W ten dzień Knock Out w kraksie stracił koło. Postanowił więc szybko je zastąpić. Wieczorem zakradł się do najbliżego warsztatu i gdy już miał czmychnąć z miejsca kradzieży pojawiła się ta dziewczyna. Nakryła go, na szczęście tylko w formie samochodu. Jednak po niej przyszedł właściciel który zamknął go tam na dobre. Oczywiście mógł się wydostać otwierając własnoręcznie bramę garażową. Niestety kiedy chciał to zrobić został zobaczony przez tą samą dziewczynę. Próbował chociaż skorzystać na tym i uwolnić się z tej "pułapki", ale nie udało mu się nawet wydusić z niej jak się nazywa. Co gorsza teraz był jeszcze zawożony do jakieś tam szeryf. Musi jakoś uciec zanim jego sprawą zaczną interesować się Autoboty, albo co gorsza Decepticony. Spróbował zjechać z lawety. - Hmm... Nie jest pożądnie zabezpieczona..Da się uciec. - pomyślał. Teraz musiał poczekać na dobry moment. Ruszył lusterkiem. Za lawetą jechało żółte auto. Knock Out od razu rozpoznał w nim zwiadowce Autobotów. Bambulbee jechał w ciąż za nimi. W końcu dojechali na miejsce. Był to posterunek policji. Facet który prowadził lawetę wszedł do budynku. Teraz był ten moment. Knock Out rozejrzał się po okolicy. Bambulbee zaparkował po przeciwnej stronie ulicy. - Potem go zgubie - pomyślał i spróbował zjechać na ulice. Udało mu się nakręcił i szybko ruszył w stronę miasta. Autobot podążył za nim. Knock Out jednak lepiej znał to miasteczko, przecież codziennie się w nim ścigał. Po paru prostych i zakrętach zgubił pościg. Następnie zajechał na obrzeże miast i skręcił na teren opuszczonej fabryki. Czuł że nadal jest śledzony. Zaparkował między dwoma budynkami i wyłączył silnik. Nastała cisza którą przerwał odgłos nadlatującego odrzutowca. Wylądował Starscrem. Knock Out domyślił się czego albo kogo on szuka... Jego..
- Knock Out ! - stransformował się i zaczął chodzić po terenie fabryki zaglądając w różne zakamarki. Cisza. Zawołał jeszcze jeden raz, ale i tym razem brak odpowiedzi.W końcu Starscream znalazł miejsce kryjówki Knock Out' a - Co chciałeś mi udowodnić chowając się ?! - krzyknął. Jednak samochód nadal stał bez ruchu. - Wiem co cię zmusi do gadania - mówiąc to za prezentował swoje ostre "szpony" i przybliżył się do auta. Już miał go dotknąć i zrobić mu ryse na dachu, gdy ten w tej samej chwili stransformował się i chwycił rękę Starscreama.
- Zostaw mój lakier w spokoju! - krzyknął i spojrzał się na oprawce. Zdziwił się bo ten nie patrzył na niego lecz na coś co znajdował się za nim. Knock Out się obrócił. Za nim stał człowiek. Dziewczyna z warsztatu przyglądała się im.
wtorek, 12 maja 2015
7cz. opowiadania
poniedziałek, 11 maja 2015
6cz. opowiadania
sobota, 9 maja 2015
5 część opwiadania
* * *
. Ten szczegół najbardziej ją zaciekawił. - To musi być ten samochód co zgubił te koło na zakręcie - pomyślała - ale jak on mógł się tu dostać. Przecież nie zmieścił by się garażem, a główna brama jest zamknięta. W tej chwili do pomieszczenia wszedł Matt.
- Co ty tu robisz Mia !? - rozglądnął się po warsztacie - I co tutaj robi ten samochód!?
- Przepraszam Matt że wtargnęłam tutaj bez jakiego kolwiek powiadomienia, ale chciałam sprawdzić co się dzieje bo stąd dochodził hałas a garaż był otwarty i...
- Czekaj, czekaj.- przerwał jej - Garaż był otwarty ! Niech no ! To już trzecie włamanie w tym tygodniu. Widziałaś może kogoś ?
- Nie gdy tu weszłam stało tu tylko to auto - wskazała na czerwony wóz - myślałam że to ty je tu zamknąłeś.
- Nie pierwszy raz je widzę, ale przy ostatnich kradzieżach ginęły właśnie części do tego modelu - podszedł do samochodu i otworzył drzwi. - Pusto. Nie ma śladu kierowcy. Musiał uciec, ale tym razem mam na niego haka ! To auto zostanie tu tak długo aż sam po nie nie wróci. A właśnie co z tobą ? - spytał patrząc na nią - Skąd ty się tu wzięłaś ? - Mia nie wiedział co od powiedzieć, ale była tak zmęczona że nie miała już siły przekręcać historii.
- Poszłam z koleżankami na Imprezie. Z czego w połowie drogi się one od zdecydowały i musiałam wracać do domu, ale najwidoczniej zgubiłam się gdzieś i dotarłam tutaj.
- Acha. Wygląda na to że na dzisiejszą noc utknęłaś tutaj - uśmiechnął się żartobliwie - choć prześpisz się na kanapie. Rano odwiozę cię do domu. - Mia skinęła głową i udała się za Matem do jego domu.
piątek, 8 maja 2015
4 cz. opowiadania
Rozdział II
- Lordzie Megatronie, Knock Out'a nie ma w labolatorium. - odezwał się Shockwave odrywając się na chwile od swoich zajęć.
- Może znów wybrał się na te swoje wyścigi - Starscream właśnie wszedł do pomieszczenia. - Soundwave nie może go namierzyć ? - powiedział wskazując na Deceptikona stojącego przy konsoli. Na dźwięk swojego imienia odszedł od niej i zaczął wyświetlać różne lokalizacje na swoim "ekranie". Po chwili skończył. - Jak to nie możesz znaleźć jego sygnału !? - spytał ze zdziwieniem Starscrem - Nie mógł przecież...
- Cisza ! - przerwał mu Megatron - Jeżeli Soundwave nie może zlokalizować Knock Out' a to znaczy że być w rękach Autobotów. Starscream ! Sprawdź jego ostatnią lokalizacje. - rozkazał Megatron po czym odwrócił się tyłem do Starscream' a.
- Tak lordzie. - zasalutował, po czym powoli wycofywał się do drzwi.
- A i jeszcze jedno Starscream - dodał - Jak go znajdziesz przyprowadź go tutaj. Musze z nim rozmuwić... Decepticon jeszcze raz przytaknął i skłonił się lekko po czym wyszedł z pomieszczenia. Szedł teraz korytarzem Nemezis by dotrzeć na dach z którego wyleci na Ziemie. Dlaczego to akurat on ma znaleźć Knock Out' a przecież wystarczył by na przykład Laserbeak. Megatron najnolmalniej znów chce się nim wysłużyć, a on jest przecież przeznaczony do ważniejszych zadań. W końcu jest pierwszym oficerem na tym statku. W końcu dotarł na miejsce. Stransformował się w odrzutowiec podobny do F-16 i odleciał aby wypełnić kolejne zadanie od swojego Pana.
czwartek, 7 maja 2015
3 cz. Opowiadania
- Wiesz co Mia ja i dziewczyny chyba nie pójdziemy w końcu na tą imprezę. - powiedziała Nikol przygnębionym tonem - Mama twierdzi że jest zbyt niebezpiecznie.
- No dobra to ja będę wracać do domu.Pa - Od powiedziała krótko. Była zdenerwowana. Najpierw zapraszają ją a potem wystawiają w połowie drogi. No nic musi teraz wracać do domu.
środa, 6 maja 2015
2cz. Opowiadania
- Halo ? - powiedziała odbierając telefon.
- Mia ty już jesteś w domu ?
- Tak mamo właśnie przyszłam a ty gdzie jesteś ?
- To dobrze. Uważaj proszę na siebie wrócę dzisiaj późno. Mam dzisiaj jeszcze dużo do zrobienia. - powiedziała z pośpiechem po czym się rozłączyła.Jeszcze chwilę Mia stała patrząc się w telefon, nastepnie pobiegła do pokoju obok i włączyła telewizor. Właśnie zaczęły się wiadomości. Mia wiedziała że jeśli mama ma jakiś dużo spraw na głowie w pracy to znaczy że coś nie dobrego dzieje się w mieście. W końcu była szeryfką tego miasta. Miała racje, zaraz po zaczęciu się wiadomości na ekranie pojawiła się prezenterka wiadomości wraz z jej mamą.