piątek, 14 sierpnia 2015
75cz. opowiadania
Mia nie siedziała jeszcze długo w bazie. Po wizycie u Knock Out'a odesłali ją mostem do domu. Jutro z resztą także nie może tam wrócić. Nie wie dokładnie dlaczego, ale z tego co podsłuchała ma być przeprowadzony jakiś atak. Była bardzo ciekawa gdzie jak i czy mogła by jakoś pomóc, ale nikt nie chciał jej nic powiedzieć. Gdy wróciła do domu ,mama też już prace skończyła i siedziała zamknięta w swoim pokoju. Mia bardzo chciała dowiedzieć się więcej o raporcie który przeczytała. Wydawało jej się że jeśli to wydarzenie łączy się z jej 12 urodzinami, musi się jakoś z nią też wiązać. Jednak wiedziała, że jeśli poszła by do mamy tylko z informacją iż udało jej się w jakiś sposób odszyfrować raport, który nie był przeznaczony do jej wglądu, nic nowego by się nie dowiedziała. - Musze jeszcze coś znaleźć - postanowiła. Zaczęła sobie przypominać czy widziała coś jeszcze podejrzanego w pokoju mamy. Jednak nic nie przychodziło jej do głowy. *Hmm.. a może w roku moich 12 urodzin znajdę jakąś poszlakę*. Ponownie wyciągnęła album ze zdjęciami. Otworzyła na stronie która była pięknie ozdobiona. Widniał na niej tort urodzinowy i duża cyfra 12. Już chciała przewrócić na kolejną kartkę, ale coś ją podkusiło by spojrzeć w wstecz. - Ja nie mogę zapomniałam włożyć tu tamte zdjęcie, Mam nadzieje, że nadal jest w torbie - powiedziała sama do siebie, po czym wzięła do ręki plecak szkolny, odwróciła go i wysypała całą zawartość na biurko. Zrobiła nie mały hałas, ale po chwili leżała już na łóżku i uzupełniała brakującą fotografie. Przykleiła ją ostrożnie klejem i wygładziła. Nagle zauważyła coś co wcześniej nie zwróciło jej uwagi. Na tym zdjęciu była w pomieszczeniu, które przypominało gabinet krzywych luster w wesołym miasteczku. Patrzała teraz na jedno z jej odbić. *Wszystkie powinny mieć blond włosy, tak jak ja. To dlaczego to odbicie ma czarne *. Mia miała racje w jednym prawie nie widocznym lustrze odbijała się pewna dziewczynka, ale o kruczo czarnych włosach. Dziewczyna była zdziwiona. W pomieszczeniu była przecież tylko ona, więc jak to możliwe !? Przetarła oczy. *Może to tylko mi się przywidziało*pomyślała. Jednak nadal widziała to samo. Nagle jej naszyjnik znów zaczął świecić. Mia wyłożyła go z pod bluzki i teraz wisiał nad albumem. Kryształ zabłysnął trochę mocniej. Ponowie zamknęła oczy. Gdy je otwarła i ponowie spojrzała na zdjęcia nie było już na nich blond włosej dziewczynki. W wesołym miasteczku stała zupełnie inaczej wyglądająca osoba. Mia zdenerwowała się. Zaczęła szybko przewracać wszystkie strony po kolei. Wszędzie widziała dziewczynke o czarnych włosach. Zatrzymała się na karcie 12 urodziny. Już nieco spokojniej przewróciła kolejną stronę. Gdy zobaczyła zdjęcia, uspokoiła się. Była pewna, że na tych zdjęciach jest ona Mia, o jasnych blond włosach. *Może tamto mi się tylko przywidziało*pomyślała. Jednak jak wróciła do poprzednich stron jej "przywidzenia" nie zniknęły. Po kolei przewracała strony porównując zdjęcia przed i po 12 urodzinach.... przed i po wydarzeniu z raportu mamy. Nie mogła tego wytrzymać. Do głowy przychodziła jej tylko jedna opcja. Te zdjęcia musiały był przetworzone tak by patrząc na nie widzieć dziecko przypominające Mie, a nie tą osobę co ona teraz widzi. - Ale jak to możliwe, że dopiero teraz to zauważyłam?! - mówiła sama do siebie. Czuła się bezsilnie, ale do tego wzbierający w niej gniew. Gniew na kogoś kto to zrobił i ją oszukał. Mia zawsze była wierna i szczera, kłamała tylko w ostateczności i tego też wymagała od innych. Wściekła zamknęła album, wstała z łóżka i rzuciła nim na drugą stronę pokoju. Musiała nieco ochłonąć. Poszła do łazienki by schłodzić twarz zimną wodą. To co zobaczyła stojąc przed lustrem zdziwiło ją i wystraszyło. Jej oczy całe świeciły na czerwono, a naszyjnik wyglądał jak by sam się palił w fioletowych płomieniach. Oparła się o ścianę na korytarzu, nie chcąc wchodzić do łazienki. Była wyczerpana swoim gniewem i emocjami, które ją przytłaczały. Nawet nie wiedziała kiedy straciła przytomność.
W tym czasie w bazie Autobotów panowało zamieszanie. Megatron nie miał zamiar dłużej czekać i chciał w tej chwili odzyskać swój statek. Obawiał się, że jeśli jeszcze trochę będzie przebywać w tym ciele to zwariuje do reszty. Optimus jednak nie chciał spełnić jego żądania dotyczącego Knock Out'a. W końcu Deceptikon stracił cierpliwość.
- Soundwave gdzie Knock Out jest w tym momencie ? - as wywiadu pokazał mu lokalizacje czerwonego bota. - Wyjechał z bazy... Sprowadź go i nas na Nemezis. Nie zamierzam dłużej czekać. Czas naprostować poglądy Starscream'owi. - po chwili pojawił się portal. Megatron bez zastanowienia wkroczył do niego. Soundwave podążał zaraz za nim. Gdy znaleźli się na pokładzie lotniczym statku, milczący Deceptikon otworzył kolejny most, przez który przejechał czerwony samochód. Knock Out stransformował się.
- Myślałem, że Optimus pozwolił mi... - rozejrzał się - Megatronie, Prime nie zezwolił dzisiaj na atak. - Megatron zaczął się śmiać
- Nie pamiętasz już kim jestem ?! To jest mój statek, a ty mi pomożesz go odzyskać - Megatron drugie zdanie powiedział tylko by sprowokować Knock Out'a
- Nie tym razem ! - czerwony bot zmienił się w auto i ruszył w stronę Megatrona. Soundwave już miał zamiar porazić go swoimi mackami.
- Soundwave delikatniej. Potrzebuje go przytomnego. - Deceptikon skinął głową i schował swoją "broń" zamiast tego ponownie użył swojej specjalności. Czerwony samochód zniknął w portalu, za nim dojechał do celu. Gdy tylko most zniknął, Soundwave pokazał Megatronowi widok na więzienie na statku. - Tak lepiej. Teraz czas na Starscream'a - Deceptikony ruszyły w stronę wnętrza statku. Bez problemu dotarli do laboratorium, spotkane po drodze Vechicony były przez Soundwava wysyłane na różne strony świata. Gdy weszli do środka Shockwave od razu ich zauważył. Megatron nie chciał go unieszkodliwiać, w końcu zawsze był mu wierny i oddany, więc postanowił dać mu szanse.
- Starscream co tutaj robisz ? - powiedział odwracając się w ich stronę.
- Nie jestem Starscream'em. Shockwave służysz nie tej osobie. - Shockwave przyszykował broń, ale gdy zobaczył Soundwava, zawahał się. - Soundwave sprowadź z powrotem Knock Out'a, a następnie idź na mostek. Wiesz co masz robić - Deceptikon skinął głową, otworzył portal, a następnie wyszedł z pomieszczenia. Jednooki doktor stał w miejscu. Tak na prawdę nie wiedział co ma robić, więc czekał na rozwój wydarzeń. Przez most przeszedł Knock Out.
- Soundwave skończ z tymi portalami ! - był nieco wkurzony, ale gdy zobaczył gdzie jest od razu domyślił się po co tu jest potrzebny. - Niech zgadnę Megatronie. Masz zamiar wrócić do siebie, a ja mam w tym pomóc ? Przecież Shockwave...
- A jak myślisz czemu jeszcze żyjesz ?! Tylko ty dokładnie wiesz co się stało i jeśli chcesz opuścić ten statek żywy radze ci brać się do pracy ! - Shockwave chyba w tym momencie połączył wszystkie fakty i domyślił się prawdy bo podszedł do stołu i przekazał łącze korowo-hipokampowe Knock Out'owi. Czerwony bot wiedział, że lepiej nie zadzierać z Megatronem kiedy jest bliski spełnienia swojego celu, więc posłusznie wykonał jego polecenie. Nagle drzwi pomieszczenia się otworzyły i wszedł przez nie Starscream prowadzony przez Soundwava. Gdy ujrzał Megatrona, wyglądaj jak by zobaczył ducha. Wiedział, że jest zdemaskowany, więc nawet nie próbował udawać.
- Myślałem, że już nigdy nie zobaczę swojego...
- Starscream milcz ! Pogadamy jak wrócę do siebie. - Megatron przerwał mu i spojrzał w stronę Knock Out'a który grzebał coś przy łączu. Czerwony bot podniósł głowe i też spojrzał się w na niego.
- Gotowe. Soundwave przypnij Starcream'a do stołu. - Po krótkiej chwili oba Deceptikony leżały na swoich miejscach. W tedy Knock Out zwrócił się do Shockwav'a - Shockwave rób to samo co robiłeś kiedy to się stało. Medyk podszedł do konsoli i rozpoczął zabieg. Tym przeszedł on bardziej ostrożnie niż wcześniej, bo dzięki badaniom Shockwave dokładnie wiedział co ma robić. Knock Out miał zamiar wykorzystać okazje i uciec bo wiedział, że Megatron nie zamierza go od tak puścić. Niestety zatrzymał go Soundwave. W tym momencie zabieg się zakończył. Megatron podniósł się i spojrzał w jego stronę.
- Jeszcze z tobą nie skończyłem ! Wyjdziesz stąd żywy, ale muszę dotrzymać obietnicy. - Knock Out przypomniał sobie dzisiejsze słowa, które powiedział do niego Megatron "- Nie martw się dopilnuje by wszyscy zdrajcy zostali ukarani."...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz