Nati
Mi udało się jakoś oszukać mame, ale nie było to proste. Wypytywała się coraz dokładniej. Nie dziwne, że jest najlepsza w swoim fachu. Dziewczyna czuła się jak na przesłuchaniu. Niestety jedynym by zakończyć tą rozmowę było by niegrzeczne spławienie ją czymś w stylu " Po co ci to wszystko wiedzieć ", ale Mia z doświadczenia wiedziała jak sprawy się by dalej potoczyły.
- A czemu przegrałyście co się stało ? - jednak nie mogła już dłużej wytrzymać.
- Czemu nagle się tak tym interesujesz ?
- Nie takim tonem. Po za tym jesteś moją córką..
- Czasami nie czuje, że nią jestem.Nie mam ochoty rozmawiać. Idę do góry się rozpakowywać. - wstała z kanapy i weszła na schody.Mia zatrzymała się na chwile i przez barierki spojrzała na salon. Mama nic nie odpowiedziała i nawet nie ruszyła się z miejsca. Najwidoczniej dotknęło ją to co powiedziała bo Mii wydawało się, że widzi łzy w jej oczach. -pff.. nieustraszona pani szeryf zagięta przez jedno głupie zdanie - powiedziała do siebie po czym weszła na góre. Była wkurzona, ale gdzieś w głębi było jej wstyd za to co powiedziała. Nigdy nie myślała, że jej mama kiedyś przez nią będzie w takim stanie. Weszła do pokoju i rzuciła się na łóżko. Dokładnie nie wiedziała jak się teraz czuje myślała, że jest wściekła. Zawsze tak było po podobnych awanturach, ale jeden szczegół był inny. Zawsze to jej mama kazała jej iść do pokoju i nakładała na nią "areszt" domowy. Zawsze sądziła, że to wina rodzica, ale teraz była wyłącznie jej. Sięgnęła do kieszeni, założyła słuchawki. Włączyła jakieś smutne piosenki, ponieważ radosne od razu by ją zdenerwowały. Musiała się uspokoić. Zeszła z łóżka i włożyła rękę pod nie. Natrafiła na papierowy karton, wysunęła go. W środku znajdował się niebieski album ze zdjęciami. Zabrała go do ręki i ponowie położyła się na łóżku. Miała nadzieje, że oglądając dobrze jej znane zdjęcia pomogą się uspokoić. Otwarła album. Na pierwszej stronie była dedykacja od jej mamy " Wszystkiego najlepszego z okazji 13 urodzin ". Przewróciła kartkę i zobaczyła dobrze jej znane zdjęcia. Lubiła je oglądać. Były jej jedyną pamiątką z dzieciństwa. Mama mówiła, że wszystkie jej stare zabawki i rzeczy zostały w ich starym domu. Twierdziła, że nie mieli w tedy pieniędzy na dokładną przeprowadzkę. Przewracała kolejne kartki. Nagle zatrzymała się na jednej z nich. Jej uwagę zwrócił brak zdjęcia z jej pierwszej wizyty w wesołym miasteczku. - Pewnie wyleciało w pokoju mamy, ostatnio uzupełniała album. - pomyślała i postanowiła pójść poszukać zguby. Wyciągnęła z uszu słuchawki i zostawiła je wraz z telefonem w pokoju. Wyszła po cichu z pomieszczenia. Sypialnia mamy znajdowała się na drugim końcu korytarza. Szybko ruszyła w jej stronę. Już za chwile była na miejscu. Po woli otworzyła białe drzwi, który zaskrzypiały lekko. Mia na chwile stanęła nieruchomo nasłuchując czy mama nie ruszyła się z sofy. Jednak gdy do jej uszu nie dotarł żaden odgłos wślizgnęła po cichu do środka pokoju. Był on dosyć mały i jasny, ściany podobnie tak jak dywan były białe. Po prawej stronie od wejścia stało brązowe biurko, a na nim komputer. Resztę pomieszczenia zajmowało dwuosobowe łóżko i duża czarna szafa na ubrania. Mia w pierwszej kolejności podeszła do biurka. Był na nim niemały chaos, który tworzyły różnorodne faktury, papiery itp.Uwagę dziewczyny zwrócił kabel podpięty do komputera. Od razu postanowiła sprawdzić co będzie podłączone na jego drugim końcu. Powoli zaczęła wyciągać ze sterty papierów owe urządzenie. Okazało się, że jest to aparat fotograficzny. Mia od razu go rozpoznała, mama używała go do robienia im wspólnych zdjęć na wyjazdach. Była jednak ciekawa, po co jest on podłączony do komputera ? *Może zgrywała zdjęcia* myślała. Chociaż wydawało jej się, że to nie jest prawidłowa odpowiedź. Mogła zrobić tylko jedno by dowiedzieć się prawdy. Włączyła komputer, ale przed tym zdążyła jeszcze wyglądnąć czy nikt nie idzie. Wydawało się jej, że minęły całe lata za nim pojawił się pulpit. Teraz wystarczyło tylko znaleźć czego szukała. Jednak nie było to takie łatwe. W aparacie nie było już ani jednego zdjęcia. Zaczęła więc przeszukiwać katalogi. Dwa z nich miały nazwy które od razu zwróciły jej uwagę : " Rodzinny album" i " Album Mii". Od razu postanowiła je otworzyć. Niestety jej mama najwyraźniej to przewidziała bo oba były zabezpieczone jakimś hasłem. Mia już miała się brać za próbowanie szukania prawidłowego hasła, gdy usłyszała kroki na korytarzu. Szybko wyłączyła komputer. Jednak gdy to zrobiła jej oczom ukazało się zdjęcie jakiego szukała. Leżało w kącie biurka, sięgnęła po nie przewracając przez przypadek plastikowy kubek z długopisami. Udało się jej jednak go złapać zanim wszystkie spadły na podłogę. Jednak co ją zdziwiło nie były tam tylko one. Na podłogę upadł czarny pendrive. Sięgnęła po niego, gdy drzwi pomieszczenia się otworzyły.
- Co tutaj robisz ? - mama stanęła w drzwiach. Widać było, że płakała bo jej oczy były lekko zaczerwienione.
- Ja przyszłam tylko po zdjęcie - pokazała rzecz trzymaną w ręce. Pendrive ukryła za fotografią. - Już wychodzę. - prześlizgnęła się obok mamy i skierowała się z powrotem do swojego pokoju. Po drodze jeszcze odwróciła głowe by spojrzeć czy nikt nie idzie za nią, a następnie weszła do środka i zamknęła drzwi. Oparła się o nie i chwile odpoczęła. - O mały włos i by mnie miała na gorącym uczynku - przyjrzała się urządzeniu trzymanym w ręce. - Zobaczmy co ukrywasz mamo. - zdjęcie odłożyła na łóżko, a następnie podeszła do swojego laptopa leżącego na biurku. Usiadła na krześle, włączyła go i podłączyła pendrive. Niestety by otworzyć jego zawartość także potrzebowała hasła. Jednak tym razem miała czas. Najpierw zaczęła od haseł do często używanych przez jej mame. Wpadła na pomysł. Gdy kiedyś była na komisariacie. Widziała parę kartek na których mogły być zapisane hasła jakie są używane. Jej mama nie miała dobrej pamięci więc wszystko notowała. Postanowiła, więc od razu jutro po szkole odwiedzić ją w pracy.
Tym czasem w bazie panowała napięta atmosfera. Megatron i Soundwave jak gdy by nigdy nic mogli poruszać się po całym terenie. Każdy bot miał swoje zadanie związane z nimi. Ratchet - pilnował by Soundwave nie dobrał się do któryś tajnych plików, Balkhead wraz z Wheeljack'iem pilnowali pomieszczenia które udostępniono dwóm Deceptikonom i tak dalej. Wszyscy byli zajęci z jednym wyjątkiem. Knock Out dostał zakaz jakiegokolwiek kontaktu z gośćmi. Optimus zrobił to ze względu na jego bezpieczeństwo. Jeszcze do tego przydzielił Smokesceem'a by na niego uważał. Czerwony bot po raz pierwszy był zły na Prima. Może i Megatron mu zagrażał, ale przez ten zakaz był odsuwany od każdej misji z nim związanej. Z resztą Autobotowi który miał go pilnować też się to nie podobało. Robił wszystko by zlecono mu inne zadanie. Knock Out by zająć czymś sobie czas postanowił wypolerować swój lakier. Jednak nawet w pokoju medycznym nie mógł mieć spokoju.
- Knock Out unikasz mnie ? Boisz się ? - do pomieszczenia wszedł Megatron. Knock Out'owi wydawało się, że deceptikoński dowódca z czasem coraz bardziej przypomina w zachowaniu Starscream'a.
- Co tutaj robisz ? Nie miałeś teraz z Optimusem zdobywać energonu ? - Smokescreem od razu stanął mu na przeciw chcąc go oddzielić od Knock Out'a.
- Zdobywać ? Chyba kraść! Z resztą czego można się spodziewać po was Autobotach - Megatron wydawał się nie być sobą kiedy to mówił. Nagle otrząsnął się, chwile wyglądał na zdezorientowanego, a następnie bez słowa wyszedł. Czerwony bot spojrzał się na stojącego przed nim Smokesreem'a który odwrócił się w jego stronę.
- Chyba jakiś bezpiecznik mu się przepalił - bot postukał palcem w głowe.
- Nie wydaje mi się.. - Knock Out zamyślił się - Tobie też się wydawało jak by przemawiał przez niego Starscream ?
- Brzmiał podobnie, ale ja bym się zastanawiał nad tym gdzie on poszedł. W bazie nie ma Optimusa - oba boty szybko podbiegły do drzwi. Niestety na korytarzu zobaczyli tylko Wheeljacka, który szedł po korytarzu.
- Jeśli pytacie gdzie się podział nasz "gość" to zniknął w portalu. Soundwave ich nadużywa.
- Widzę, że nie bawi cię niańczenie Deceptikonów - Knock Out jeszcze nie rozmawiał z Wheeljack'iem od czasu dołączenia do Autobotów. Więc postanowił skorzystać z okazji.
- A kogo by bawiło ? Z resztą z sługusem mam niedokończone sprawy.. - uderzył pięścią w otwartą rękę. Po czym odszedł w kierunku wyjazdu z bazy. - Dajcie znać jak skończy się ta chora współpraca. - następnie stransformował się i zniknął im z oczu.
Mi udało się jakoś oszukać mame, ale nie było to proste. Wypytywała się coraz dokładniej. Nie dziwne, że jest najlepsza w swoim fachu. Dziewczyna czuła się jak na przesłuchaniu. Niestety jedynym by zakończyć tą rozmowę było by niegrzeczne spławienie ją czymś w stylu " Po co ci to wszystko wiedzieć ", ale Mia z doświadczenia wiedziała jak sprawy się by dalej potoczyły.
- A czemu przegrałyście co się stało ? - jednak nie mogła już dłużej wytrzymać.
- Czemu nagle się tak tym interesujesz ?
- Nie takim tonem. Po za tym jesteś moją córką..
- Czasami nie czuje, że nią jestem.Nie mam ochoty rozmawiać. Idę do góry się rozpakowywać. - wstała z kanapy i weszła na schody.Mia zatrzymała się na chwile i przez barierki spojrzała na salon. Mama nic nie odpowiedziała i nawet nie ruszyła się z miejsca. Najwidoczniej dotknęło ją to co powiedziała bo Mii wydawało się, że widzi łzy w jej oczach. -pff.. nieustraszona pani szeryf zagięta przez jedno głupie zdanie - powiedziała do siebie po czym weszła na góre. Była wkurzona, ale gdzieś w głębi było jej wstyd za to co powiedziała. Nigdy nie myślała, że jej mama kiedyś przez nią będzie w takim stanie. Weszła do pokoju i rzuciła się na łóżko. Dokładnie nie wiedziała jak się teraz czuje myślała, że jest wściekła. Zawsze tak było po podobnych awanturach, ale jeden szczegół był inny. Zawsze to jej mama kazała jej iść do pokoju i nakładała na nią "areszt" domowy. Zawsze sądziła, że to wina rodzica, ale teraz była wyłącznie jej. Sięgnęła do kieszeni, założyła słuchawki. Włączyła jakieś smutne piosenki, ponieważ radosne od razu by ją zdenerwowały. Musiała się uspokoić. Zeszła z łóżka i włożyła rękę pod nie. Natrafiła na papierowy karton, wysunęła go. W środku znajdował się niebieski album ze zdjęciami. Zabrała go do ręki i ponowie położyła się na łóżku. Miała nadzieje, że oglądając dobrze jej znane zdjęcia pomogą się uspokoić. Otwarła album. Na pierwszej stronie była dedykacja od jej mamy " Wszystkiego najlepszego z okazji 13 urodzin ". Przewróciła kartkę i zobaczyła dobrze jej znane zdjęcia. Lubiła je oglądać. Były jej jedyną pamiątką z dzieciństwa. Mama mówiła, że wszystkie jej stare zabawki i rzeczy zostały w ich starym domu. Twierdziła, że nie mieli w tedy pieniędzy na dokładną przeprowadzkę. Przewracała kolejne kartki. Nagle zatrzymała się na jednej z nich. Jej uwagę zwrócił brak zdjęcia z jej pierwszej wizyty w wesołym miasteczku. - Pewnie wyleciało w pokoju mamy, ostatnio uzupełniała album. - pomyślała i postanowiła pójść poszukać zguby. Wyciągnęła z uszu słuchawki i zostawiła je wraz z telefonem w pokoju. Wyszła po cichu z pomieszczenia. Sypialnia mamy znajdowała się na drugim końcu korytarza. Szybko ruszyła w jej stronę. Już za chwile była na miejscu. Po woli otworzyła białe drzwi, który zaskrzypiały lekko. Mia na chwile stanęła nieruchomo nasłuchując czy mama nie ruszyła się z sofy. Jednak gdy do jej uszu nie dotarł żaden odgłos wślizgnęła po cichu do środka pokoju. Był on dosyć mały i jasny, ściany podobnie tak jak dywan były białe. Po prawej stronie od wejścia stało brązowe biurko, a na nim komputer. Resztę pomieszczenia zajmowało dwuosobowe łóżko i duża czarna szafa na ubrania. Mia w pierwszej kolejności podeszła do biurka. Był na nim niemały chaos, który tworzyły różnorodne faktury, papiery itp.Uwagę dziewczyny zwrócił kabel podpięty do komputera. Od razu postanowiła sprawdzić co będzie podłączone na jego drugim końcu. Powoli zaczęła wyciągać ze sterty papierów owe urządzenie. Okazało się, że jest to aparat fotograficzny. Mia od razu go rozpoznała, mama używała go do robienia im wspólnych zdjęć na wyjazdach. Była jednak ciekawa, po co jest on podłączony do komputera ? *Może zgrywała zdjęcia* myślała. Chociaż wydawało jej się, że to nie jest prawidłowa odpowiedź. Mogła zrobić tylko jedno by dowiedzieć się prawdy. Włączyła komputer, ale przed tym zdążyła jeszcze wyglądnąć czy nikt nie idzie. Wydawało się jej, że minęły całe lata za nim pojawił się pulpit. Teraz wystarczyło tylko znaleźć czego szukała. Jednak nie było to takie łatwe. W aparacie nie było już ani jednego zdjęcia. Zaczęła więc przeszukiwać katalogi. Dwa z nich miały nazwy które od razu zwróciły jej uwagę : " Rodzinny album" i " Album Mii". Od razu postanowiła je otworzyć. Niestety jej mama najwyraźniej to przewidziała bo oba były zabezpieczone jakimś hasłem. Mia już miała się brać za próbowanie szukania prawidłowego hasła, gdy usłyszała kroki na korytarzu. Szybko wyłączyła komputer. Jednak gdy to zrobiła jej oczom ukazało się zdjęcie jakiego szukała. Leżało w kącie biurka, sięgnęła po nie przewracając przez przypadek plastikowy kubek z długopisami. Udało się jej jednak go złapać zanim wszystkie spadły na podłogę. Jednak co ją zdziwiło nie były tam tylko one. Na podłogę upadł czarny pendrive. Sięgnęła po niego, gdy drzwi pomieszczenia się otworzyły.
- Co tutaj robisz ? - mama stanęła w drzwiach. Widać było, że płakała bo jej oczy były lekko zaczerwienione.
- Ja przyszłam tylko po zdjęcie - pokazała rzecz trzymaną w ręce. Pendrive ukryła za fotografią. - Już wychodzę. - prześlizgnęła się obok mamy i skierowała się z powrotem do swojego pokoju. Po drodze jeszcze odwróciła głowe by spojrzeć czy nikt nie idzie za nią, a następnie weszła do środka i zamknęła drzwi. Oparła się o nie i chwile odpoczęła. - O mały włos i by mnie miała na gorącym uczynku - przyjrzała się urządzeniu trzymanym w ręce. - Zobaczmy co ukrywasz mamo. - zdjęcie odłożyła na łóżko, a następnie podeszła do swojego laptopa leżącego na biurku. Usiadła na krześle, włączyła go i podłączyła pendrive. Niestety by otworzyć jego zawartość także potrzebowała hasła. Jednak tym razem miała czas. Najpierw zaczęła od haseł do często używanych przez jej mame. Wpadła na pomysł. Gdy kiedyś była na komisariacie. Widziała parę kartek na których mogły być zapisane hasła jakie są używane. Jej mama nie miała dobrej pamięci więc wszystko notowała. Postanowiła, więc od razu jutro po szkole odwiedzić ją w pracy.
Tym czasem w bazie panowała napięta atmosfera. Megatron i Soundwave jak gdy by nigdy nic mogli poruszać się po całym terenie. Każdy bot miał swoje zadanie związane z nimi. Ratchet - pilnował by Soundwave nie dobrał się do któryś tajnych plików, Balkhead wraz z Wheeljack'iem pilnowali pomieszczenia które udostępniono dwóm Deceptikonom i tak dalej. Wszyscy byli zajęci z jednym wyjątkiem. Knock Out dostał zakaz jakiegokolwiek kontaktu z gośćmi. Optimus zrobił to ze względu na jego bezpieczeństwo. Jeszcze do tego przydzielił Smokesceem'a by na niego uważał. Czerwony bot po raz pierwszy był zły na Prima. Może i Megatron mu zagrażał, ale przez ten zakaz był odsuwany od każdej misji z nim związanej. Z resztą Autobotowi który miał go pilnować też się to nie podobało. Robił wszystko by zlecono mu inne zadanie. Knock Out by zająć czymś sobie czas postanowił wypolerować swój lakier. Jednak nawet w pokoju medycznym nie mógł mieć spokoju.
- Knock Out unikasz mnie ? Boisz się ? - do pomieszczenia wszedł Megatron. Knock Out'owi wydawało się, że deceptikoński dowódca z czasem coraz bardziej przypomina w zachowaniu Starscream'a.
- Co tutaj robisz ? Nie miałeś teraz z Optimusem zdobywać energonu ? - Smokescreem od razu stanął mu na przeciw chcąc go oddzielić od Knock Out'a.
- Zdobywać ? Chyba kraść! Z resztą czego można się spodziewać po was Autobotach - Megatron wydawał się nie być sobą kiedy to mówił. Nagle otrząsnął się, chwile wyglądał na zdezorientowanego, a następnie bez słowa wyszedł. Czerwony bot spojrzał się na stojącego przed nim Smokesreem'a który odwrócił się w jego stronę.
- Chyba jakiś bezpiecznik mu się przepalił - bot postukał palcem w głowe.
- Nie wydaje mi się.. - Knock Out zamyślił się - Tobie też się wydawało jak by przemawiał przez niego Starscream ?
- Brzmiał podobnie, ale ja bym się zastanawiał nad tym gdzie on poszedł. W bazie nie ma Optimusa - oba boty szybko podbiegły do drzwi. Niestety na korytarzu zobaczyli tylko Wheeljacka, który szedł po korytarzu.
- Jeśli pytacie gdzie się podział nasz "gość" to zniknął w portalu. Soundwave ich nadużywa.
- Widzę, że nie bawi cię niańczenie Deceptikonów - Knock Out jeszcze nie rozmawiał z Wheeljack'iem od czasu dołączenia do Autobotów. Więc postanowił skorzystać z okazji.
- A kogo by bawiło ? Z resztą z sługusem mam niedokończone sprawy.. - uderzył pięścią w otwartą rękę. Po czym odszedł w kierunku wyjazdu z bazy. - Dajcie znać jak skończy się ta chora współpraca. - następnie stransformował się i zniknął im z oczu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz