poniedziałek, 10 sierpnia 2015
72cz. opowiadania.
Mia w napięciu stała przed szkołą. Mama odwiozła ją radiowozem po drodze do pracy. " Przynajmniej nie musiałam iść pieszo" - pomyślała, po czym wzięła głęboki wdech i weszła do budynku. Czuła jak by był to jej pierwszy dzień w gimnazjum, już od prawie dwóch tygodni nie było jej w szkole. Korytarze były jeszcze nieco opustoszałe, ponieważ były to dopiero pierwsze godziny lekcyjne. Nieświadomie stanęła na środku przejścia. Dopiero gdy paru chłopaków wpadło na nią wchodząc do budynku ocknęła się i ruszyła w stronę klasy od polskiego. Przy drzwiach spotkała parę kolegów i koleżanek. Próbowała przejść nie zauważalnie i usiąść przy ścianie. Jednak gdy tylko podeszła bliżej wszystkie oczy zwróciły się ku niej i nie opuszczały jej aż nie doszła do kąta w którym następnie usiadła. Wszyscy wrócili do swoich zajęć. Mia czuła, że teraz jest na językach całej klasy. Od czasu do czasu jakiś uczeń spojrzał się na nią rozmawiając. * Przynajmniej nie wskazują palcami * przewróciła oczami.
- Co Poster znowu cię ktoś uprowadził? - podeszła do niej wysoka dziewczyna o brązowych włosach. Rosa. W każdej klasie najczęściej jest jakaś "tyranka" która dokucza innym, u Mi taką osobą była właśnie Rosa.
- A co ci do tego ? - Dziewczyna właśnie miała coś powiedzieć, kiedy zadzwonił dzwonek. Nauczycielka przyszła i otworzyła klasę. Mia wzięła plecak i weszła do pomieszczenia. Cieszyła się, że dzwonek ją uratował, chociaż poradziła by sobie z nią.
Dzisiejsze lekcje dłużyły jej się nieubłaganie. Co gorsza dowiedziała się o 3 sprawdzianach, które ją ominęły. Miała też mnóstwo zeszytów do przepisania. Jednym słowem mnóstwo nauki. Mia zawsze miała dobre oceny, ale teraz była dla niej ważniejsza sprawa pendriva mamy. Gdy wyszła z budynku zobaczyła czerwony samochód na parkingu. Na sam widok Knock Out'a znikł jej zły humor. Przebiegła przez ulice.
- Cześć pucyblaszaku ! - Mia otworzyła drzwi i wsiadł do niego.
- Po przezwisku widzę, że jesteś w lepszym humorze. - mówiąc ruszył z pod szkoły.
- Taaa.. już lepsze twoje towarzystwo niż szkoła - stwierdziła. - Knock Out, a możesz podjechać jeszcze pod dom muszę coś zabrać.
- Dobra. Nie śpiesz się.. - powiedział ponuro. Podjechali pod dom. Mia rozglądnęła się czy nigdzie nie widać radiowozu.
- Jak chcesz to zaparkuj na podjeździe zw - ruszyła w kierunku domu. Szybko weszła do środka, wbiegła na góre i dopadła swojego laptopa. Sprawdziła czy pendrive nadal znajduje się na miejscu, na szczęście mama go nie znalazła. Wpakowała urządzenie do plecaka z którego wyciągnęła książki i zeszła na dół. Gdy wychodziła z domu zadzwonił jej telefon.
- Mia gdzie jesteś miałaś po lekcjach przyjść do mnie do pracy ? - dziewczyna właśnie sobie przypomniała, że planowała poszukać tam hasła do pendriva.
- Przepraszam dawno nie widziałam się z Nikol. Chciałyśmy razem pochodzić po okolicy - skłamała. - wrócę późno.
- Mia jutro idziesz do szkoły !
- Pa - rozłączyła się. Nie miała teraz ochoty dyskutować z mamą. Miała podejrzenia, że coś przed nią ukrywa, coś czego zamierza się dzisiaj dowiedzieć odblokowując pendrive i już chyba wiedziała kto jej w tym pomoże. Weszła ponownie do Knock Out'a, który jednak nie posłuchał jej rady i nadal stał na drodze.
- Rozmawiałaś z mamą ?
- Tak - Mia nie miała ochote schodzić na ten temat - jedziemy ? - Knock Out ruszył.
- Chyba nie powinnaś się tak do niej odzywać...
- Odczep się ty nic nie wiesz. Jesteś robotem z kosmosu co możesz wiedzieć o kontaktach z rodzicami ?! - krzyknęła. Po chwili ciszy się jednak uspokoiła. - Sorry Knock Out mam kiepski humor.
Dalszą drogę przebyli w ciszy. Gdy znaleźli się w bazie uwagę Mii od razu zwróciły zmiany jakie nastały. Po pierwsze prawie wszystkie boty były na miejscu, a po drugie zauważyła Soundwava który stał z Ratchetem przy głównej konsoli. Dziewczyna już chciała do nich podejść, gdy drogę zastąpiła jej Arcee.
- Knock Out oszalałeś ?! Prime zakazał przyprowadzania do bazy ludzi na czas przebywania tu "gości" - czerwony bot w odpowiedzi tylko machnął ręką, a następnie zabrał dziewczynę i położył ją na platformę.
- Spokojnie będę na nią uważać i tak nie mam co robić. - nagle podbiegł do nich Smokescreen
- Knock Out gdzie byłeś Prime cię szukał ! Pewnie się ucieszysz jesteś potrzebny mu. - Knock Out spojrzał na Arce, a następnie uderzył się ręką w głowe.
- Kiedy ?
- Teraz. Czeka w pomieszczeniu medycznym.
- Dobra już idę, ale co z Mią? - spojrzał na Smokesreen'a
- Na mnie nie licz. Też mam swoje zajęcie - powiedział po czym o czym odszedł. Czerwony bot został sam z Arce. Jednak i ona po chwili odwróciła się i ruszyła w kierunku mostu ziemnego.
- Ja też nie mogę. Jadę do Jack'a.
- Niech to rdza - odwrócił się do Mi. - Obiecaj mi, że nie wpakujesz się w kłopoty.
- Nic nie mogę obiecać - mówiąc to zrobiła minę niewiniątka. Knock Out popatrzał się na nią ostro. - No dobra obiecuje.- jednak za plecami skrzyżowała palce - Będę tu siedzieć i się nudzić.
- Jak ty to mówisz zm, zn,z...
- Zw - Mia zaczęła się śmiać, a bot poszedł w kierunku korytarza.Gdy tylko znikł z pola widzenia Mia postanowiła działać. Rozejrzała się za Soundwav'em. Jednak nie było go już przy Ratche'cie. Na szczęście zdążyła go zauważyć przy wyjściu z pomieszczenia. Wzięła swój plecak i szybko zbiegła z platformy. Zrobiła to wystarczająco cicho, że nikt nie zwrócił na nią uwagi. Jednak kiedy znalazła się na korytarzu nigdzie nie zobaczyła Soundwava.
- Soundwave ! - Mia krzyknęła, choć nie oczekiwała odpowiedzi. Nagle z jednego z pomieszczeń wyleciał dron. Laserbeak zawisł chwile w powietrzu, a następnie ponownie się schował. Mia pobiegła w kierunku z którego przyleciał. Soundwave stał po środku pokoju. - Hej pomożesz mi ? - wyciągnęła laptopa i usiadła na podłodze. Deceptikon zainteresował się i podszedł bliżej dziewczyny. Mia pokazała mu pendriva. - Pomożesz mi się dostać do niego ? Jest na hasło. - Dziewczyna sama nie wiedziała dlaczego wpadła na pomysł, że on się na tym zna. Po prostu zaufała swojemu przeczuciu. Soundwave wyciągnął swoje macki i zbliżył je do laptopa. Mia tym czasem wstała i poszła spojrzeć czy Knock Out czasami jej nie szuka. Gdy wróciła Deceptikon odłączał właśnie swoje macki od jej laptopa. Nie mogła już się doczekać co znajdzie na pendrive. Podeszła do komputera i otworzyła zawartość. Udało się. Jej oczom ukazał się jeden plik. Otworzyła go i zaczęła czytać. Było to coś w stylu raportu z jakieś ze spraw jej mamy. Normalnie pewnie nie traciła by czasu na czytaniu tego tekstu, ale jeśli było to pod hasłem musi być to ważne. Pierwsze co rzuciło się jej w oczy była data całego zamieszania. * Przecież to jest dzień moich urodzin * Cały raport mówił o jakimś dziwnym zdarzeniu, które mama miła za zadanie zbadać. Było coś o jakiś dziwnych zgłoszeniach mieszkańców. Autorka określiła to w taki sposób "... mieszkańcy obrzeży miasta zgłosili ostatnio dość dziwne obserwacje. Sądzili, że widzieli jak oni określili 'obcego'... " Mia przeczytała już wszystko i sama nie wiedziała co o tym myśleć. *Może oni po prostu widzieli Autobota albo Deceptikona, ale dlaczego akurat w moje urodziny *.
- Dzięki Soundwave - popatrzała się w jego stronę. Następnie zamknęła laptopa i włożyła go do torby. Przy okazji zobaczyła zaginione zdjęcie z wesołego miasteczka. *Musiało mi wpaść przez przypadek* Wzięła je do ręki i wyszła z pomieszczenia. - Pa - pożegnała się jeszcze z Deceptikonem i ruszyła biegiem z powrotem na platformę.
Tym czasem Knock Out badał Megatrona. Optimus właśnie po to go wezwał. Prime też zauważył dziwne zachowanie dowódcy Deceptikonów. Czerwony bot jednak niczego niczego niepokojącego nie znalazł.
- Optimusie to siedzi bardziej w jego głowie - wskazał palcem na swoją. - Według mnie to skutek uboczny zamiany. - odszedł od urządzeń medycznych. - Nic więcej nie znajdę. Shockwave jest wynalazcą tego łącza on mógł by lepiej określić tą sytuacje.
- Dziękuje Knock Out. Teraz możesz iść, ale nie opuszczaj bazy. Może będziesz potrzebny. - Knock Out wyszedł. Megatron leżał, milcząc. - Megatronie ?? - Optimusa dziwiło jego zachowanie.
- Musimy zaatakować Starscream'a. Soundwave da sobie rade z Vechiconami. Mam zamiar odzyskać swoje ciało zanim stracę kontrole. Jutro wraz z Soundwav'em idziemy na Nemezis. Jeśli chcesz bym dotrzymał umowy wyślesz z nami Knock Out'a, a teraz nie mam już nic do powiedzenia. - wstał i wyszedł. Optimus został sam z sprawą do przemyślenia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz