wtorek, 4 sierpnia 2015
68cz. opowiadania
Mie w środku nocy obudziły hałasy. Była bardzo zmęczona, spała tylko parę godzin. Otworzyła oczy, usiadła na kanapie i przeciągnęła się. Zobaczyła Parę botów kierujących się w stronę pomieszczenia kontroli mostu. Wczoraj zasnęła tak szybko, że nie zdążyła na spokojnie pomyśleć o aktualnej sytuacji.
- Mia wstałaś ? - do pokoju wszedł Knock Out.
- Nie trudno o to przy takim hałasie ! - dziewczyna nie była w humorze przez niewyspanie. Jednak po chwili zdała sobie sprawę z użytego tonu. - Sorry. Zmęczona jestem. - ziewnęła - A w ogóle co jest ?
- Deceptikony porwały Arce. Prime i reszta robią wszystko by ich namierzyć, ale nic z tego.
- To ja może wrócę do spania - Mie niezbyt ciekawiła ta cała sytuacja. Kiedy jest zmęczona nie należy do najmilszych osób. Nie patrząc na reakcje czerwonego bota wróciła na kanapę. Przykryła się kocem który znalazła na oparciu i położyła się w poprzek. Znalazła też przez przypadek swoje słuchawki. -* Pewnie zostawiłam je kiedy ostatnio tu byłam*- W tedy właśnie się zorientowała. Nie świadomie przypomniała sobie coś z przed wypadku. Cieszył ją ten fakt bo "pustka" jaką ma przez amnezje nie jest dla niej przyjemnym uczuciem. Ponownie ziewnęła, wyciągnęła telefon z kieszeni. Było już dobrze po pierwszej w nocy. Postanowiła mimo hałasu przespać się jeszcze. Włożyła słuchawki do uszu, podłączyła do telefonu i zamknęła oczy. Teraz już nikt jej nie będzie przeszkadzał. Skupiła się na muzyce i odprężyła, ale nie trwało to długo. Przypomniały jej się sprawy które miała przemyśleć. Nie miała jednak ochoty, robiła wszystko by je od siebie odsunąć. Niestety nic z tego. Zaczęła rozmyślać nad jej wczorajszym spotkaniem z Megatronem i Soundwav'em. Czuła się doceniona, że ktoś poprosił ją o pomoc, a szczególnie jeśli były to kilkunastu metrowe roboty z kosmosu. Chciała jak najlepiej potrafi się przydać. Nie była jednak pewna czy na pewno dobrze robi. Choć ciekawi ją Soundwave. Nawet jeśli co zdążyła już zauważyć nie odzywa się zdążyła go polubić. Podobnie jak Knock Out'a , którego wydawało się, że zna dłużej niż któregokolwiek z botów znajdujących się tutaj. Miała zamiar jutro odnaleźć Deceptikony. Gdzie kolwiek zostali zabrani.
Obudziła się. Nawet nie pamiętała kiedy zasnęła. Słuchawki leżały obok niej na kanapie. Musiały jej spaść w nocy gdy usnęła. Rozglądnęła się po pomieszczeniu. Ratchet stał przy jakieś konsoli z boku. Jednak co zdziwiło Mie wokół panowała grobowa cisza. Wstała szybko i podeszła do barierki. O mały włos przez nią nie przeleciała. Popatrzyła na biało pomarańczowego bota. Miał on na sobie pewien symbol. Inny niż ten który widziała na dronie Soundwava. Domyśliła się, że są to pewnie znaki charakterystyczne dla frakcji. Nie była pewna jak nazywa się ten robot, ale chciała dowiedzieć się co się działo. Już chciała coś powiedzieć..
- Jestem teraz bardzo zajęty. Nie przeszkadzaj. - Ratchet machnął ręką nie odrywając się od swojego zajęcia.
- Maruda - powiedziała pod nosem. Zeszła z platformy. Nie miała zamiaru do końca dnia się nudzić, więc od razu zaczęła szukać Megatrona i Soundwav'a. Okazało się jednak, że nie tylko Ratchet został w bazie. Gdy weszła w korytarz zobaczyła wychodzącego z jednego z pokojów Knock Out'a. Postanowiła nie dać się zauważyć. Szybko schowała się do najbliższego pomieszczenia. Zrobiła to na tyle cicho, że bot nie usłyszał jej. Przeszedł dalej. Lubiła czasami po wzorować się na ulubionych filmach. Jako mała dziewczynka uwielbiała oglądać seriale kryminalne z mamą, albo filmy o sztukach walki i akcji. Chodziła też kiedyś na związane z tym zajęcia.W końcu wyglądnęła z pokoju i rozglądnęła się. - Nikogo ani śladu - wyszła więc i ostrożnie podążyła w stronę z której wracał Knock Out.
Czerwony bot i tak pewnie by jej nie zauważył, nawet gdy by przeszła tuż obok niego. Był pogrążony w zamyśleniu. Nie wiedział co ma teraz robić. Soundwave i Megatron zostali zakuci przez Optimusa i resztę. Praktycznie nie był już teraz w niebezpieczeństwie i nie mieli czym go szantażować. Chciał powiedzieć o wszystkim Prim'owi, ale bał się, że Megatron jak zawsze będzie mieć asa w rękawie. Teraz jednak Autoboty pojechały na misje, musiał poczekać. Wszedł do pomieszczenia, pomyślał, że sprawdzi czy Mia się już obudziła. Zupełnie w tym cały zamieszaniu zapomniał o niej. Podszedł do platformy, niestety dziewczyny nie było tam. Jedynym kto mógł wiedzieć gdzie się podziała Mia.
- Ratchet gdzie jest Mia ? - powiedział do bota stojącego przy wielkim komputerze.
- Knock Out nie przeszkadzaj - Ratchet nawet nie zwrócił na niego uwagi. Czerwony bot przyglądnął się dużemu monitorowi. Domyślił się, że medyk próbuje zlokalizować statek Deceptikonów.
- W ogóle źle się za to zabierasz - stwierdził. Znał się na "kamuflażu" Nemezis. - Może pomogę..
- Nie nie nie - Ratchet'owi jednak nie spodobało się jego wtrącanie. - Zajmij się czymś innym. - Knock Out nie dał za wygraną. Kiedy medyk odsunął się na chwile, on wykorzystał okazje i bez problemu namierzył statek wroga. -* Miałem racje Starcream nie zmienił zabezpieczeń*- miał szczęście, że ten idiota wygnał Soundwava. Bo jeśli by tego nie zrobił, było by znacznie trudniej.
- Ale jak to.. - Ratchet wpatrywał się chwile ze zdumieniem na ekran. Następnie połączył się z odziałem Optimusa. - Optimusie udało mi się namierzyć statek Megatrona.
- Nie musisz dziękować.. - wtrącił Knock Out.
- To znaczy Knock Out'owi i mi się udało - Ratchet niechętnie spojrzał w jego stronę.
- Tak lepiej, a teraz jeśli już sobie poradzisz pójdę szukać Mi - powiedział po czym wyszedł z pomieszczenia. Popatrzył jeszcze na reakcje pomarańczowo białego bota. Wkurzyło go to, a Knock Out'a rozśmieszył ten widok.
Tym czasem Mia zdążyła znaleźć jednego z Deceptikonów. Trafiła do pomieszczenia gdzie był przykuty Soundwave. Od razu ją zauważył, bo obrócił głowe w jej stronę. Bot był przykuty do stołu operacyjnego, gdy wchodziła poruszył rękami - próbował się uwolnić. Jednak nic z tego. Mia zwróciła uwagę na to, że nadal ma przy sobie swojego drona.
- A co z Laserbeak'iem ? - zaproponowała. On jako odpowiedź uwolnił drona, który po chwilowym unoszeniu się w powietrzu runął na ziemie. W tedy przypomniało się jej, że dron został ranny w walce. Mii było szkoda małego "samolota", który bez skutecznie próbował wrócić do właściciela. - Czemu go nie naprawisz ? - było to dosyć głupie pytanie, ale dziewczyna postanowiła zaryzykować. -* Właśnie przecież ma swoje macki, czemu ich nie użyje ?! *- Soundwave pokazał na ekranie szarego bota. Był to według Mi Megatron. - Czyli ci zabronił ? Z jakiego powodu ? - tym razem pokazał zdjęcie Autobotów. Dziewczyna zrozumiała go nawet. Nagle Soundwave użył swoich macek i przyczepił swojego drona ponownie do swojej klatki piersiowej. - Czyli Megatron zabronił ci naprawiać Laserbeaka, a powodem są Autoboty ? - robot skinął głową. Mia nie widziała w tym praktycznie sensu, więc postanowiła znaleźć Megatrona. Wyszła z pokoju i o mały włos nie wpadła na Knock Out'a. Szybko schowała się za ścianom.
- Soundwave ? - powiedziała by bot zwrócił na nią uwagę. Obrócił głowe w jej stronę. W tedy zaczęła próbować gestami przekazać mu, by jej pomógł. Deceptikon chyba ją zrozumiał bo zaczął ponownie próbować się uwolnić, tym zrobił lekki hałas który natychmiast zwabił czerwonego bota. Mia przywarła do ściany. Na szczęście Knock Out nie popatrzył w jego stronę. Wykorzystała moment i szybko wybiegła z pomieszczenia. Słyszała, że bot jeszcze mówi coś do Deceptikona. Miała chwile czasu by zniknąć z korytarza. Pobiegła do jedynego pomieszczenia, którego nie sprawdzała. Niestety nikogo tam nie było.
- Niech to ! - wyszła z powrotem na korytarz. Tym razem nie miała tyle szczęścia, wpadła na nogę Knock Out'a.
- A ty co tutaj robisz ? - spytał gdy tylko ją zobaczył
- Nudzę się tylko i trochę pozwiedzałam. - czerwony bot spojrzał się na nią podejrzliwie.
- Czemu mnie nie poprosiłaś bym cię oprowadził ?
- A z kąt miałam wiedzieć, że nie jesteś na misji ? - odpowiedziała pytaniem na pytanie. Następnie ominęła go i wróciła na platformę w głównym pomieszczeniu. Knock Out szedł za nią. Gdy weszła na góre stanął przy barierkach.
- Mia co jest ? - w tym momencie zadzwonił jej telefon.
- Czekaj.. - spojrzała na wyświetlacz. Dzwoniła jej mama. Odebrała. - Halo ??
- Mia tu mama, gdzie jesteś ? - Mie zaciekawiło to pytanie. Nie wiedziała co odpowiedzieć. Zaryzykowała.
- W domu...
- To dobrze. Słyszałam, że źle wam poszło i odpadłyście z turnieju - dziewczyna odłożyła telefon od ucha i zakryła mikrofon i spojrzała na Knock Out'a.
- Co mam teraz robić ? - szepnęła, bot jednak wzruszył tylko ramionami. - No taaak. To do zobaczenia w domu. Pa
- Będę za pół godziny. Pa. - rozłonczyła się.
- Knock Out pomożesz ? - spojrzała się w stronę czerwonego bota. Zachęcił ją ręką.
- Dalej. Musimy się spieszyć.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz