Udało mi się wyrobić z pisaniem tej części ! ^^ A szczerze wąpiłam w to. Mówię z przyjemnością że zaczynając nowy sezon przychodzi mi mnóstwo nowych pomysłów. Więc postaram się wrócić może do regularnego pisania czyli co dwa dni, więc kolejnej części oczekujecie około środy. A i możliwe że teraz poszczególne części będą mieć tytuły =P
Miłego czytania
Nati
Od czasu pamiętnej rozmowy i przedstawienia całej prawdy, minęły jakieś trzy miesiące. Był to niezbyt fajny okres dla Mii. Przez ten czas drastycznie się zmieniła. Nie rozmawiała już prawie w ogóle z mamą i robiła wszystko by ją unikać. Aktualnie dzieliła pokój z Xeną, więc choć ich pierwsze spotkanie nie należało do najmilszych, zaprzyjaźniły się. Charlie też okazał się fajnym przyjacielem. Jednak Mia postanowiła nigdy nie traktować ich jak prawdziwego rodzeństwa. Było to dosyć łatwe, bo i tak nie spędzała wiele czasu w domu. Często szwędała się tu i tam. Z botami nie spotkała się od tego czasu. Oczywiście próbowała kontaktu z Knock Out'em, ale po miesiący ciszy zrezygnowała. Deceptikony także zaszyły się gdzieś i słuch po nich zaginął Teraz nastały wakacje. Mia nie miała, żadnych planów jak je spędzić, więc postanowiła znaleźć zajęcie. Dziwne bo udało się to jej bardzo szybko. Niedaleko otworzyli szkołę sztuk walki. Dziewczyna bez zastanowienia zapisała się, bez wiedzy mamy. Wiedziała, że będzie to miejsce idealne dla niej. Już jakiś czas temu nauczyła się panować nad swoimi emocjami i udało jej się zacząć dobrze korzystać z przewag nad innymi ludźmi które dawał jej mroczny energon wiszący na jej szyi. Był też czas w którym zastanawiała się nad swoim pochodzeniem, jednak teraz było jej wszystko jedno.
Było już dobrze po północy, a ona szła spokojnie ciemnymi ulicami. Miała na sobie tylko bluze z krótkim rękawem,kapturem który miała na głowie i długie ciemne spodnie jednak nie było jej w cale zimno. Nie przejmował się także w cale godziną czy ogarniającym ją mrokiem. Wszystko wokół siebie widziała wystarczająco dobrze. W końcu dotarła do domu. Jednak ona sama już go tak nie nazywała, bo nie czuła się w nim tak jak kiedyś. Bez problemu dostała się do okna w swoim pokoju.
- Znów tak późno ? - spytała Xena, która także jeszcze nie spała.
- Przeszkadza ci to ? - powiedziała dość pochmurnie. Po czym zdejmując bluzę dodała. - Sory nie jestem w humorze. A i pytała się o mnie? - czarno włosa dziewczyna odłożyła laptopa i położyła się na łóżku.
- Jak zawsze. Powiedziałam jej, że nie wiem gdzie jesteś, ale po woli przestaje mi ufać. - Mia rzuciła się na materac postawiony na podłodze.
- Od jutra zaczynam łazić na sztuki walki. Może tam się wyżyje - powiedziała, a następnie ziewnęła. - A ty jakieś plany na wakacje ?
- Niech zgadne znów sfałszowałas podpis ? -spojrzała się na nią. - A z resztą jeśli powiem, że wpadniesz w kłopoty to i tak mnie nie posłuchasz mam rację ?
- Jak ty mnie dobrze znasz - uśmiechnęła się.
- Co do wakacji - zaczęła Xena - mama chce gdzieś jechać i chyba zabierze nas ze sobą.
- Nas czyli Charli'ego i ciebie mam rację?- podiosła się nagle patrząc w jej stronę.
- Nie chyba o ciebie też chodziło..
- Ja się z tąd nie ruszam ! Nie jest moją matką więc nie będzie o mnie decydować ! - powiedziała głośno, jednak nie zamierzała budzić Charliego więc w następnej wypowiedzi zeszła nieco z tonu. - Dobra nie psujmy miłej atmosfery. Wiesz co dzięki, że tu przyszliście. Bez was nigdy pewnie nie poznała bym prawdy.
- Nie ma za co. Wiesz, że nie mam ci już za złe rozstania rodziców. Zawsze możemy wrócić miłą atmosferę w domu.. - Mia przekręciła się na materacu i przykryła kołdrą po czym odpowiedziała.
- Xena mówiłam ci już. Nie zaufam osobie która mnie tak długo okłamywała. Z resztą dobrze mi tak jak jest...
- Ale, chociaż...
- Dobranoc - nie dała Xenie dokończyć po czym zamknęła oczy.
- Dobranoc Mia - usłyszała tylko słowa przyjaciółki, a następnie natychmiast zasnęła.
I znów ten sam sen. Katastrofa statku i lądowanie awaryjne na Ziemi. Mia znała już scenariusz tego fragmentu na pamięć. Jednak za każdym razem sen przedłużał się o parę sekund dalej. Tym razem Mia zdążyła dostrzec jakąś osobę zbliżającą się do niej...
- Śniadanie ! - Mia obudziła się gwałtownie i spojrzała na Xene która także siedziała zdezorientowana na łóżku.
- Od kiedy ona nas woła na śniadanie ? - spojrzały zdziwione po sobie. Ciemno włosa dziewczyna tylko wzruszyła ramionami i wstała z łóżka przeciągając się.
- Nie mam pojęcia, ale wolę jej od rana nie wkurzać - powiedziała zaspanym tonem, a następnie stanęła w drzwiach. - Idziesz ? - Musze ? - spytała leniwie.
- Unikasz jej cały czas zrób chociaż raz wyjątek - powiała po czym wyszła z pokoju. Mia została sama. Z flustracją rzuciła kołdrą i wstała.
- Pójdę tam, ale zacznie mi coś wytykać nie ręcze za siebie - postanowiła mówiąc na głos po czym zatrzaskując drzwi skierowała się na dół do kuchni. Przy stole siedział już Charlie i Xena.
- Hej Mia już wstałaś tak wcześnie ? - spytał żartobliwie chłopak.
- Taaa.. - odpowiedziała rozglądając się po czym usiadła obok dziewczyny - Gdzie ona jest ? - szepnęła.
- Mama ? Jest w kuchni zaraz przyjdzie - odpowiedziała po czym zaczęła jeść. Mia nie była głodna więc usiadła się wygodniej i wyciągnęła telefon. Na ekranie wyświetliło się mnóstwo nieodebranych połączeń. Co ją zdziwiło wszystkie były od Miko. Nagle Cena szturchnęła ją łokciemi, kobieta w mundurze policyjnym weszła do pokoju. Dziewczyna podniosła wzrok z komórki i schowała ją do kieszeni. Nastała kompletna cisza. Mama usiadła i zaczęła jeść na co Mia przewróciła oczami i sama postanowiła zacząć rozmowę.
- Co chciałaś ? Bo musze już iść - udała, że spieszy się gdzieś. Ona na to spojrzała na nią. Mia wiedziała, że nie podobało jej się jak do niej mówi, ale nawet jeśli zrobiła by z tego awanturę to nic by to nie zmieniło.
- Niedługo wyjeżdżamy na wakacje...
- To znaczy wy bo ja zostaje - powiedziała krótko, a następnie wstała od stołu. - A i nie jestem głodna.
- Nie jesteś jeszcze pełnoletnia więc to ja decyduje, że jedziesz z nami na wakacje. - powiedziała jeszcze spokojnym tonem. Mia obejrzała się jeszcze
- Wychodze - powiedziała ignorując poprzednią wypowiedź mamy i wyszła z domu trzaskając drzwiami.
Knock Out tym czasem leżał nieprzytomny na stole operacyjnym na Nemezis. Autoboty po ucieczce Megatrona od razu przejęły statek. Niestety nie znaleziono na nim łączą korowo-hipokampowego więc nie można było odwrócić procesu zamiany umysłów u Knock Outa i Starscreama. Czerwony bot właśnie był gruntownie badany przez Ratcheta. Jednak nie było z nim najlepiej wspomnienia Starscream'a zaczęły nieco ingerować w jego zachowanie. Na szczęście Autoboty miały już plan jak sprawić by wszystko wróciło do normy. Muszą polecieć po łącze aż na Cybertron..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz