środa, 16 września 2015

Cz.2 - Szkoła sztuk walki.

Mia szła szybkim krokiem by jak najszybciej oddalić się od miejsca którego nazywała kiedyś domem. Następnie wyciągnęła słychawki i włączyła muzykę. Oczywiście pamiętała, że powinna odzwonić do Niko,  ale w tym momencie nie miała na to najmniejszej ochoty. Przyśpieszyła i zaczęła biec w kierunku centrum miesteczka. Już po paru minutach była na miejscu. Stanęła przed wielką halą sportową zastanawiając się czy na pewno powinna tam wejść. Nagle obok niej przeszła brązowo własa dziewczyna, taranując ją przy okazji.
- Uważaj jak łazisz ! - krzyknęła Mia.
- Sorry nie zauważyłam cię. - stwierdziła ironicznie -  Zgubiłaś się ? - Mia zagryzła zęby i powstrzymała się od odpowiedzi. Dziewczynie najwidoczniej nie spodobało się to bo z groźną miną wróciła się do niej. - Mnie się nie ignoruje... - warknęła.
- Katrina znów się znęcasz nad nowymi ? - w drzwiach stał dobrze zbudowany ciemno włosy mężczyzna. Na jego głos dziewczyna zpojrzała jeszcze gniewnie na Mie po czym odwróciła się i powiedziała.
- Nie mistrzu. - po czym podeszła do niego i weszła do środka. Mia nadal stała patrząc na budynek.
- Pierwsze zajęcia zaraz się zaczną, lepiej byś zdążyła się przygotować.. - skinęła głową i podeszła do drzwi. Jednak nikogo już tam nie było. Dziewczyna przęłknęła ślinę i weszła do środka. Ujrzała białe korytarze. Nie miała pojęcia gdzie ma iść, ale zdała się na swój instynkt i poszła drogą w prawo. Czuła jak by stała w miejscu bo korytarz ciągnął się w nieskończoność. W końcu doszła do obszaru pełnego drzwi, otworzyła jedne z nich. Okazało się, że pomieszczenie za nimi było pokojem sypialnym. Mia szybko wróciła na korytarz i rozglądnęła się. * Niech to szlag nigdy się tu nie odnajdę *. Skupiła się i spojrzała w głąb korytarza. Jej oczy znów przybrały czerwony kolor i zobaczyła niedaleko wielkie drzwi z napisem szatnia. Podbiegła tam i jak najostrożniej otworzyła je i weszła do środka. Było to dosyć małe pomieszczenie z rzędami szafek i ławkami po środku. Mia bez zastanowienia zdjęła bluzę i rzuciła do jednej z szafek po czym ruszyła biegiem do drugich drzwi. Miała wielką nadzieję że za nimi jest sala treningowa.
Na jej szczęście właśnie tak było, jednak weszła tam w dość nietypowy sposób. Już spóźniona nie powinna zwracać na siebie uwagi, a ona potykając się o próg pomieszczenia poleciała jak długa przed siebie. Wszyscy obecni spojrzeli się na nią, a (prawdopodobnie) nauczyciel skarcił ją wzrokiem.
- Nie dosyć, że się spóźniłaś to przeszkadzasz w zajęciach, Mia Poster tak ?
- Tak - odparła podnosząc się.
- Teraz za karę będziesz jako pierwsza zaliczała. - mężczyzna wskazał mate po jego prawej stronie. Tłum dzieciaków, o ile można nazwać grupę 15 osobową tłumem doprowadził ją wzrokiem na miejsce dopełnienia kary. Mia przeszła obok wysokiego i chudego mężczyzny (nauczyciela) i z pokorą stanęła przy macie czekając na dalsze wskazówki.
- Katrina pozwolisz ? - z rogu sali wyszła prawie cała ubrana na czarno dziewczyna. Była to ta sama którą spotkała przy wejściu. Mia widziała w jej oczach, że została rozpoznana. * Ekstra gorzej już nie będzie * pomyślała, ale nie miała racji. Po krótkiej rozmowie z nauczycielem Katrina podeszła na miejsce po drugiej stronie maty.
- Chyba nie trzeba ci tłumaczyć co musisz zrobić by zdać ? - uśmiechnęła się złośliwie. Mia spojrzała się jeszcze raz na wgapioną w nią widownię, przełknęła głośno ślinę i przybrała nie zdradzającą uczuć mine. Po czym weszła na matę i wzięła głęboki wdech. Katrina na tomiast pewna siebie stanęła w pozycji gotowa do walki.
- Tylko jej nie poturbuj, pamiętaj tylko obrona - powiedział do dziewczyny nauczyciel stojący aktualnie między nimi. Spojrzał się jeszcze na Mię. - Jesteś gotowa ? - ona tylko skinęła głową. Następnie nauczyciel zszedł im z drogi. Ich wzrok się spotkał. Mia nie mogła odczytać emocji swojej przeciwniczki jednak była pewna, że ona jej już zna.
- Zaczynajcie - nauczyciel dał znak, że czas zacząć walkę, ale i tak nic się nie stało. Obie dziewczyny nadal stał w miejscu.
- Boisz się ? - spytała ze sztucznym współczuciem Katrina, po czym nie dostając odpowiedzi dodała - Strach jest tylko dla słabych... - Mia domyślił się, że ta chciała ją sprowokować. Niestety udało się to jej. Mia ruszyła z miejsca i zanim jej przeciwniczka zdążyła się zorientować była już przy niej. Nie miała jednak pojęcia o żadnych sztukach walki więc atakowała bez schematu. Próbowała kopnąć, uderzyć w twarz lub w brzuch dziewczynę. Niestety ta dokładnie blokowała jej każdy ruch, jak by z wyprzedzeniem wiedziała co zrobi Mia. Ona także zaczęła zauważać na jakiej podstawie walczy jej przeciwniczka i po woli kopiowała każdy ruch, używając go następnie do ataku. Była coraz bardziej pewna siebie widząc zdziwienie na twarzy Katriny. W końcu walka pochłonęła ją całkowicie, skończyła z kopiowaniem i atakowała różnorodnymi technikami, a w jej głowie było tylko pragnienie wygranej.  Nie miała pojęcia z kąt umie aż tyle, ale satysfakcję dawał jej każdy dobrze wyprowadzony cios który dosięgł przeciwniczki. Katrina wydawała się wielce zdziwiona takim obrotem sprawy, widać było jak traci cierpliwość, aż w końcu puszczają jej nerwy. Dziewczyna odsunęła się i zamachnęła nogą z pół obrotu. Mia natomiast idealnie uchylił się, a następnie błyskawicznie wstała i chwyciła za nogę przeciwniczkę. Jej oczy świeciły czerwienią.
- Strach jest po to by go przezwyciężać, na tym polega odwaga - powiedziała z nutą triumfu w tonie po czym przewróciła dziewczyne na mate. Katrina jednak nie dała za wygraną i szybko wstała.
- Nie pokonasz mnie tak ła... - spojrzała Mii prosto w oczy i nie dokończyła zdania. Ona nie zwracając na to uwagi podkosiła ją, a następnie szepnęła.
- Mówiłaś coś ? - po czym widząc, że ta się już nie podnosi odwróciła się w stronę zgromadzonych dzieciaków i nauczyciela. O których kompletnie zapomniała pod czas walki. Wszyscy patrzeli się na nią z widocznym respektem. Nagle z drugiej strony pomieszczenia dało się słyszeć ciche klaskanie.
- Gratuluję - Mia obejrzała się za siebie. Z cienia wyszedł ten sam mężczyzna, którego spotkała przed budynkiem. Miał na sobie ciemne rzeczy podobnie jak Katrina. Tym czasem reszta uczestników zajęć wzięła z niego przykład. Całe pomieszczenie wypełniło się falą oklasków. Ciemno włosy mężczyzna zbliżył się do niej spojrzał na nauczyciela, który skłonił mu się, a następnie na podnoszącą się z maty Katrine. - Katrina możesz już iść - powiedział lekko, nawet nie przejmując się jej stanem.
- Tak mistrzu - ona także skinęła i po woli ruszyła do wyjścia. Mia już zdążyła ochłonąć i choć nie przepadała za dziewczyną była na siebie zła, Katrina kulała.
- Więc nazywasz się ? - spytał się mężczyzna stojący obok.
- Mia Poster
- A więc panie Charles - zwrócił się do nauczyciela -  musze podebrać panu panią Poster.
- Oczywiście niech idzie - odpowiedział po czym odwrócił się i zaczął mówić coś do pozostałych.
- Gdzie idziemy ? - spytała odwracając się do mężczyzny idącego już w kierunku drzwi.
- Dowiesz się w swoim czasie. - Mię nie ucieszyła ta tajemnicza odpowiedź, ale ruszyła za nim.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz