Obiecałam więc jest bardzo, bardzo, bardzo.. (i tak dalej i dalej) spóźniona część. Jednak najważniejsze, że jest xd No, a więc od dzisiaj spróbuję regularnie pisać choć nwm jeszcze jak to wyjdzie w praktyce. Pozostaje więc się cieszyć, że ta część doczekała się skończenia.
Miłego czytania
Nati
Nastała chwila ciszy. Żadne z nich nic nie mówiło tylko patrzało na drugiego.
- Mia ! - zaragował spóźnioną reakcją Knock Out. Dziewczyna także już zdążyła się otrząsnąć.
- Czemu się nie odzywałeś !?
On spóścił głowę.
- Zostałaś porwana przez Deceptikony tylko ze względu na mnie. Teraz kiedy zniknęli nie chciałem żebyś była w jeszcze większym niebezpieczeństwie. Po za tym utknąłem w ciele Starscreama i nie wiem czy kiedykolwiek się od niego uwolnie.
- Ale to nie był powód by cały ten czas nie dawać choć znaku życia ! - krzyknęła. Mia nie uznawała w cale jego tłumaczeń. - Nie jedyny miałeś ciężkie chwile - dodała ciszej. Knock Out spojrzał na nią jak by chciał zwrócić uwagę, że i tak wszystko słyszał. Dziewczyna westchnęła i oparła się o ścianę.
- Kiedy ty miałeś swoje "problemy". Ja dowiedziałam się, że mam przyszywane rodzeństwo które teraz ze mną mieszka i to, że jestem adoptowana... - nadal ciężko jej było wspominać ten dzień, więc odwróciła głowę by ukryć swój wyraz twarzy.
- Ale to chyba nie tak źle ? Z tego co mi wiado... - Knock Out przerwał i złapał się za głowę. Jego optyki na zmiane migały to na fioltowo, to na czerwono.
Mia spojrzała na niego, a następnie szybko chwyciła swój naszyjnik który znów zaczął świecić jakąś dziwną energią.
- Niech to szlag.. - warknęła pod nosem próbując ukryć światło dobrze widoczne w tak ciemnym pomieszczeniu. W końcu szybko schowała go we własnych rękach zaciskając je na nim. - Knock Out ? - spojrzała w stronę srebrnego robota który siedział z zamkniętą optyką.
- Mroczny energon... z kąt ty go masz !? - warknął. Dziewczyna cofnęła się. - Zadałem pytanie ! - otworzył optykę była cała fioletowa.
- Jakoś wcześniej cię to nie interesowało! Nawet go nie zauważyłeś !
- Mia by ukryć lekki strach krzyczała i po woli cofnęła się do drzwi pomieszczenia. Knock Out wstał i spojrzał na nią, a dokładniej na jej dłonie, które teraz nie były ludzkimi. Były nieco większe i.... metalowe. Dziewczyna spóściła wzrok chcąc zobaczyć czemu bot się przypatruje. Widząc swoje dłonie puściła kryształ jak poparzona. W tym momencie przekroczyła próg pomieszczenia i wyszła na korytarz. Drzwi zamknęły się za nią. Mia była zdezorientowana. Co się właśnie stało ?! Spojrzała na swoje dłonie. Były normalne, ale co działo się z nimi wcześniej !? "Później nad tym pomyślisz ! Teraz ważne powiedzieć botom, że coś jest z Knock Outem" powiedziała do siebie w myślach. Następnie zerwała się do biegu.
Co dziwne bez problemu znalazła drogę powrotną na mostek i dosłownie wpadła na niego nie zwracając uwagi na to, że kryształ mrocznego energonu wiszący na jej szyji nadal zwraca na siebie uwagę świecąc. Na mosku jednak stał tylko Ratechet z Balkheadem i Smokescreamem.
- Ratchet! Knock Out świruje ! - krzyknęła jak najgłośniej potrafiła by zwrócić na siebie uwagę. Cała trójka spojrzała się w jej stronę. Jednak nie zaragowali jak by było to coś nadzwyczajnego.
- Choć młody pójdziemy go uspokoić.. - rzucił Balkhead po czym razem z Smokescreemem opuścili mostek.
- To takie naturalne u niego ? - spytała zdziwiona ich reakcją. Ratchet który jak na razie nie odrywał się od swojej aktualnej pracy odpowiedział dość niechętnie.
- Ostatnim zdaża mu się to dość czesto...
- A gdzie się wszyscy podziali ? - spytała już nieco spokojniej rozglądając się.
- Przed chwilą pojechali na misję.
Mia miała już się pytać o Miko, kiedy zdała sobie sprawę, że kto jak nie ta dziewczyna wkręcił by się w jakąś misję botów.
- Ratchet co z Knock Outem ? Nie potraficie go na powrót wrócić do swojego ciała ? - zagadała siadając przy ścianie. Nie czuła się ani trochę dziwnie na tym statku, choć w ręcz przeciwnie czegoś jej tu brakowało.
- To nie takie proste... - stwierdził po czym wetchnął gniewie bo najwyraźniej w czymś się pomylił przez jej gadanie. - Odeśle cię lepiej już mostem do... - zaciął się gdy się odwrócił i spojrzał na nią.
Mia przewróciła oczami. Wiedziała dokładnie o co chodzi medykowi.
- Tak.. noszę na szyi mroczny energon... - rzuciła. Nie miała ochoty wysłuchiwać kolejnej tej samej reakcji. Ratchet tym czasem stał w miejscu spraliżowany zdziwieniem. Po chwili jednak wszystko zaczęło mu się układać w całość. Te osłabnięcia Knock Outa, ale pytanie czemu na nią bezpośrednio nie odziaływał !?
- Nie to niemożliwe. Z kąt człowiek mógł wziąść mroczny energon... - powiedział sam do siebie nadal przyglądając się kryształowi na szyi dziewczyny. Faktycznie wyglądał podobnie, ale równie dobrze mógł być to nadzwyczajny kamyk.
- Starscream go tak nazwał dokładnie nawet sama nie wiem co to.. - odezwała się Mia. Następnie wzięła do ręki naszyjnik i energicznie pociągnęła - wiem jedno gdy bym mogła dawno bym go zdjęła.. - spojrzała na biało - pomarańczowego bota z nadzieją. Miała już gdzieś ukrywanie tych wszystkich rzeczy wydarzających się przez ten kryształ. Teraz była okazja by pogadać z kimś kto może jej pomóc... i jednak zamierzała z tego skorzystać.
- Starscream ci go dał ?!
Ona tylko uśmiechnęła się pod nosem.
- Doktorku od niego nic bym nie wzięła nie jestem głupia. Znalazłam ładny fioletowy kamyk to czemu nie zabrać ? - odpowiedziała po czym dodała ironicznie -Raczej rzako się zdążą by miał on powiązanie z robotami z kosmosu...
Ratchet zbliżył się do niej by lepiej obejrzeć kryształ. Następnie włączył coś co przypominało fale skanującą przejęchał po dziewczynie. Jednak w jakimś momencie promień zaczął zanikać jak by się zcinał, a po chwili całkowicie zanikł. Medyk uderzył w swoją rękę.
- Nich to rdza... - powiedział pod nosem po czym próbował na nowo włączyć skaner.
Mia na to założyła na siebie ręce.
- Kiedy w końcu mam jak się dowiedzieć czegoś o tym już wkurzającym kamyku wszystko zaczyna szwankować ! To nazywa się mieć pecha! - krzyknęła pretensjonalnie po czym skierowała się do kanapy stojącej w rogu. Najwyraźniej przeniesionej przez boty z bazy. - Daj znać doktorku jak skończysz naprawiać sprzęt ! - krzyknęła do krzatającego się już Ratcheta po czym położyła się na kanapie, założyła słychawki i odcięła od otaczającego ją świata.